Susie Wolff przejechała się zeszłorocznym Williamsem po Silverstone

Wczoraj na brytyjskim torze Silverstone zespół Williams zorganizował dzień promocyjny. Susie Wolff z serii DTM zaliczyła podczas niego swoją pierwszą przejażdżkę bolidem Formuły 1, pokonując 100 kilometrów zarówno w suchych, jak i mokrych warunkach zeszłoroczną konstrukcją Williamsa - modelem FW33. „To było niesamowite doświadczenie". - powiedziała uradowana Wolff, kierowca rozwojowy Williamsa. „Odkąd zasiliłam szeregi ekipy, przepracowałam wiele godzin w symulatorze, ale nic nie jest w stanie zastąpić ekscytacji towarzyszącej prawdziwej jeździe".

Pochodząca ze Szkocji zawodniczka zadedykowała test Marii de Villocie, która przeszło trzy miesiące temu w trakcie własnej pierwszej jazdy F1 rozbiła się wyścigówką Marussii o wystającą rampę ciężarówki i doznała bardzo poważnych obrażeń głowy, m. in. tracąc prawe oko. Na Silverstone Wolff chciała udowodnić, że kobieta mimo wszystko może być dobrym kierowcą wyścigowym.

Maria de Villota po wypadku

„Po rozgłosie, jaki towarzyszył incydentowi Marii, bez wątpienia czułam dodatkową potrzebę wyjechania na tor, wykonania dobrej roboty i pokazania, że jej wypadek był jednorazowym nieszczęściem, przez który nie można uogólniać kobiet w sportach motorowych". - tłumaczyła Susie.

„Po konferencji prasowej Marii, gdy pokazała wszystkim, iż oprócz bycia wspaniałym kierowcą wyścigowym jest także wyjątkową damą, rozmawiałam z nią. Siła oraz ambicja, jakie pokazała po takim wypadku, uciekając niemal przed śmiercią, było czymś naprawdę fenomenalnym. Powiedziałam jej to, a ona odparła: 'teraz ty musisz pokazać, że my potrafimy to robić, jedziesz dla nas obu'. Myślałam o niej i miałam jej gwiazdkę na kasku. To było dla mnie bardzo ważne, aby wyjechać na tor dla nas obu i udowodnić każdemu, że tamten wypadek był jednorazowy, a kobiety tak naprawdę mogą dobrze jeździć bolidem F1 (...)" Wolff wierzy, że wypadła dobrze dowodząc, iż zasługuje na kolejne szanse posmakowania maszynerii Formuły Jeden: „To był krok we właściwym kierunku. Mam nadzieję, iż zrobiłam wystarczająco dużo, aby pokazać zespołowi, że mogę przeprowadzić więcej testów - również aerodynamicznych (w linii prostej - przyp. red.). Byłam świadoma faktu, że jeżeli chcę następnych szans, muszę pojechać dobrze. Właśnie na tym głównie skupiałam swoją uwagę".

29-letni kierowca rozwojowy Williamsa, a prywatnie żona udziałowca oraz dyrektora wykonawczego teamu Christiana "Toto" Wolffa nie łudzi się jednak, że dzięki jednym udanym testom stanie się pierwszą po Lelli Lombardi reprezentantką płci pięknej od 36 lat, która wystartuje w wyścigu królowej sportów motorowych.

„Nie powiem ci, że będę podczas przyszłego sezonu w stawce F1. Nie zamierzam marzyć albo biegać zanim zacznę chodzić". - wyjaśniała.Poza Wolff, na Silverstone jeździli wczoraj jeszcze kierowcy wyścigowi Williamsa - Pastor Maldonado i Bruno Senna, a także piątkowy tester Valtteri Bottas. Wenezuelczyk poprowadził model FW18, którym w 1996 roku Damon Hill zdobył swój jedyny mistrzowski tytuł, zaś Brazylijczyk oraz Fin model FW08, którym po miano czempiona F1 trzydzieści lat temu sięgnął Keke Rosberg, ojciec Nico Rosberga.Dzisiaj na Silverstone kolejny dzień jazd ekipy Williams. Zeszłoroczne auto teamu w nagrodę za zdobycie tytułu mistrza Formuły 2 poprowadzi Luciano Bacheta.