Formuła 1 » Aktualności F1 » Speed ujawnia prawdę: "Następnym razem go znokautuję!"

Speed ujawnia prawdę: "Następnym razem go znokautuję!"
2007-07-24 - W. Nogalski Tagi:
Scott Speed praktycznie pogodził się z faktem, że Grand Prix Europy mogło być jego ostatnim wyścigiem w stajni Toro Rosso. Kalifornijczyk wyznał, że za żadne pieniądze nie jest w stanie w dalszym ciągu współpracować z szefostwem zespołu - Franzem Tostem i Gerhardem Bergerem.
Speed był jednym z kilku kierowców, którzy zakończyli wyścig na Nurburgring na pierwszym zakręcie trzeciego okrążenia, jednak jako jedyny po powrocie do boksów został … zaatakowany przez szefa zespołu, w którym jeździ.
„Na początku nie chciałem mówić o tym prasie, ponieważ po incydencie Franz przepraszał mnie przez piętnaście minut za swoje zachowanie”, powiedział Speed. „Ale gdy przeczytałem artykuł, w którym się wszystkiego wyparł i swoimi wypowiedziami zaczął szkodzić Tonio Liuzziemu i mnie, miałem po prostu dość.” „Niestety wiem, że zaszkodzi to Red Bullowi, co nie jest moim zamiarem, ponieważ Red Bull i Dietrich Mateschitz bardzo mnie wspierali przez te wszystkie lata. To im mogę zawdzięczać wszystko, co osiągnąłem.”
„Ale szczególnie Franz Tost stracił nad sobą kontrolę. Prawda jest taka, że gdy opuściliśmy centrum dowodzenia, Franz wpadł w furię, że wypadłem na pierwszym zakręcie, zupełnie nie zważając na to, że praktycznie każdy kto jechał za Buttonem, również wypadł - także Lewis Hamilton i Nico Rosberg.”
„Tost wpadł w furię. Gdy zapytałem go czemu mój postój trwał tak długo odpowiedział, że nie ma to nic wspólnego z moim wypadkiem i nie chciał wysłuchać tego, co miałem do powiedzenia.”
„Odwróciłem się więc i poszedłem w stronę garażu, ale on poszedł za mną. Chwycił mnie i uderzył pięścią w plecy. Cały zespół to widział. Chciałem wyjść z garażu, ale poszedł za mną tak, aby żaden z mechaników nie widział, co się stanie. Złapał mnie pod szyją, zaczął mną potrząsać i cisnął mną o ścianę.”
„Jedyne, co zrobiłem, to wróciłem do garażu i spytałem go, czy odważy się uderzyć mnie przy wszystkich.”
„Tuż po całym zdarzeniu poszedłem z powrotem na stanowisko dowodzenia i poinformowałem cały zespół, co się stało. Popatrzyłem na menedżera zespołu, dyrektora technicznego i Gerharda Bergera, i powiedziałem, że jeśli jeszcze raz Tost mnie dotknie, to go znokautuję.”
Speed stwierdził, że po tym, co się wydarzyło po Grand Prix Europy nie ma zamiaru jeździć dla Tosta i Bergera, i praktycznie pogodził się już z faktem, że nie pojedzie w Grand Prix Węgier, które odbędzie się za niecałe dwa tygodnie.
„Jedyne czego się obawiam to tego, że Franz Tost i Gerhard Berger swoimi kłamstwami w mediach zrujnują moje stosunki z Red Bullem. Red Bull jest dla mnie wspaniały - pasujemy do siebie i szkoda by było, gdyby ktoś zrujnował naszą współpracę.”
„Jeśli chodzi o moją przyszłość w Formule 1, za żadne pieniądze nie będę się już ścigał dla tych dwóch ludzi. Wspaniale by było, gdybym dostał szansę od innego zespołu, ale chciałbym dalej współpracować z Red Bullem - może nawet poza F1.”
Na koniec Speed zapytany, czy nie obawia się konsekwencji tego, co powiedział, stwierdził: „Taka jest prawda, a na koniec prawda zawsze wychodzi na jaw.”
„Na początku nie chciałem mówić o tym prasie, ponieważ po incydencie Franz przepraszał mnie przez piętnaście minut za swoje zachowanie”, powiedział Speed. „Ale gdy przeczytałem artykuł, w którym się wszystkiego wyparł i swoimi wypowiedziami zaczął szkodzić Tonio Liuzziemu i mnie, miałem po prostu dość.” „Niestety wiem, że zaszkodzi to Red Bullowi, co nie jest moim zamiarem, ponieważ Red Bull i Dietrich Mateschitz bardzo mnie wspierali przez te wszystkie lata. To im mogę zawdzięczać wszystko, co osiągnąłem.”
„Ale szczególnie Franz Tost stracił nad sobą kontrolę. Prawda jest taka, że gdy opuściliśmy centrum dowodzenia, Franz wpadł w furię, że wypadłem na pierwszym zakręcie, zupełnie nie zważając na to, że praktycznie każdy kto jechał za Buttonem, również wypadł - także Lewis Hamilton i Nico Rosberg.”
„Odwróciłem się więc i poszedłem w stronę garażu, ale on poszedł za mną. Chwycił mnie i uderzył pięścią w plecy. Cały zespół to widział. Chciałem wyjść z garażu, ale poszedł za mną tak, aby żaden z mechaników nie widział, co się stanie. Złapał mnie pod szyją, zaczął mną potrząsać i cisnął mną o ścianę.”
„Jedyne, co zrobiłem, to wróciłem do garażu i spytałem go, czy odważy się uderzyć mnie przy wszystkich.”
„Tuż po całym zdarzeniu poszedłem z powrotem na stanowisko dowodzenia i poinformowałem cały zespół, co się stało. Popatrzyłem na menedżera zespołu, dyrektora technicznego i Gerharda Bergera, i powiedziałem, że jeśli jeszcze raz Tost mnie dotknie, to go znokautuję.”
Speed stwierdził, że po tym, co się wydarzyło po Grand Prix Europy nie ma zamiaru jeździć dla Tosta i Bergera, i praktycznie pogodził się już z faktem, że nie pojedzie w Grand Prix Węgier, które odbędzie się za niecałe dwa tygodnie.
„Jedyne czego się obawiam to tego, że Franz Tost i Gerhard Berger swoimi kłamstwami w mediach zrujnują moje stosunki z Red Bullem. Red Bull jest dla mnie wspaniały - pasujemy do siebie i szkoda by było, gdyby ktoś zrujnował naszą współpracę.”
„Jeśli chodzi o moją przyszłość w Formule 1, za żadne pieniądze nie będę się już ścigał dla tych dwóch ludzi. Wspaniale by było, gdybym dostał szansę od innego zespołu, ale chciałbym dalej współpracować z Red Bullem - może nawet poza F1.”
Na koniec Speed zapytany, czy nie obawia się konsekwencji tego, co powiedział, stwierdził: „Taka jest prawda, a na koniec prawda zawsze wychodzi na jaw.”
źródło: Autosport, fot. Red Bull
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Speed ujawnia prawdę: "Następnym razem go znokautuję!"
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter