Sirotkin czuje się skrzywdzony przez sędziów

Siergiej Sirotkin ma pretensje do sędziów o karę za uderzenie w Sergio Pereza na początku wyścigu Formuły 1 w Azerbejdżanie.
Kierowca Williamsa wjechał w zawodnika Force India od tyłu na dohamowaniu do drugiego zakrętu. Meksykanin przez to dodatkowo dotknął znajdującego się przed nim Kimiego Raikkonena, w efekcie jego bolid uległ jeszcze większemu uszkodzeniu. Sędziowie uznali Sirotkina całkowicie winnym zdarzenia i nałożyli na Rosjanina karę cofnięcia na starcie następnego wyścigu o 3 pozycje.

Debiutant dostał też 2 punkty karne.

Perez nie był jedynym zawodnikiem, z którym Sirotkin miał kontakt z na ulicach Baku. Chwilę później 22-latek dotknął się niemal jednocześnie z Nico Hulkenbergiem i Fernando Alonso. To zakończyło jego występ. Gdy ogłoszono, że dostał karę, Sirotkin dziwił się jej i skarżył, iż sędziowie nie porozmawiali z nim przed podjęciem decyzji.

„Nawet nie zostałem spytany o swoją wersję zdarzeń szczerze mówiąc". - powiedział. „Widzieliśmy powtórkę setki razy i prawdopodobnie nikt z nas nie dostrzega oczywistego powodu nałożenia kary".

„To były tak chaotyczne zawody, działo się tak wiele szalonych rzeczy. Był mały kontakt, ale to wyścigi, a zwłaszcza pierwsze okrążenie, początek".

„Nikt się do mnie nie zwrócił. Nie rozumiem, za co zostałem ukarany".

„Byłem naprawdę pewny, że za późniejszy kontakt, co byłoby tak samo niesprawiedliwe. Ale dla mnie sprawa ma dużo większe dno".

„Kiedy wysiadłem z bolidu specjalnie sprawdziłem nos bolidu i było zerowe, zerowe, zerowe uszkodzenie".

„To było dokładnie idealne utrzymanie pozycji, ponieważ w takim chaosie musisz być... jeśli nie zrobisz czegoś, rywale zrobią coś tobie".

„Wyjeżdżając z drugiego zakrętu myślałem sobie »Wow, to było na samej granicy, ale wyszło perfekcyjnie«".Perez po całym zdarzeniu zjechał na awaryjny pit-stop, lecz później jeszcze sensacyjnie stanął na najniższym stopniu podium.