Senna: Wiedziałem, że w deszczu pójdzie mi dobrze

Oglądając dzisiaj kierowcę w zielono-żółtym kasku prowadzącego czarno-złoty bolid można było przypomnieć sobie dawne lata, gdy w F1 powoli rozkwitał geniusz Ayrtona Senny. Jego siostrzeniec Bruno nawiązał do rodzinnej tradycji nie tylko kolorystyką, ale i postawą na torze. Siódme miejsce Brazylijczyka to dla wielu wręcz szok. Sam zainteresowany nie jest jednak zbytnio zaskoczony. „Wiedziałem, że w deszczu pójdzie mi dobrze". - ujawnił 27-latek. „Wejście do Q3 było olbrzymim zwycięstwem. Z zawodów na zawody powinno być tylko lepiej. Chcę regularnie osiągać satysfakcjonujące rezultaty i jeśli się uda, wówczas może rozwinę swoją karierę. Niemniej muszę pamiętać, iż tor ten znam doskonale - jest dla mnie świetny. W kalendarzu są mimo wszystko jeszcze inne obiekty - mniej przyjemne, dlatego muszę się jeszcze sporo nauczyć, lecz mając wsparcie naszych chłopaków jestem w stanie pójść naprzód". Bruno nie krył także radości z pokonania Witalija Pietrowa: „Wygranie z zespołowym partnerem to fantastyczne uczucie. Witalij popełnił niestety mały błąd, więc jutro chciałbym zobaczyć, jak naprawdę wypadamy w bezpośrednim porównaniu. Jeśli wyścig będzie suchy, to oczywiście ma nade mną przewagę. Jednak biorąc pod uwagę oczekiwania wszystko idzie jak najlepiej, jutrzejszy dzień to po prostu dla mnie kolejny etap nauki. Muszę wykonywać krok po kroku".
Senna mimo wszystko zachowuje trzeźwość umysłu i nie daje się ponieść fantazjom przed niedzielnym Grand Prix: „Nie spodziewam się, że wskoczę do bolidu i od razu zdobędę podium, aczkolwiek czekam na te zawody, bo zyskam doświadczenie. Finisz w punktach byłby spełnieniem marzeń".