Schumacher nie wchodzi do gry o kokpit Red Bulla

Michael Schumacher zaprzeczył najnowszej plotce szalonego sezonu ogórkowego Formuły 1, jakoby mógł wrócić do startów w 2014 roku z zespołem Red Bull Racing.

Wolny kokpit Czerwonych Byków po odchodzącym do wyścigów długodystansowych Marku Webberze jest ulubionym tematem spekulacji mediów. Najpierw przymierzano do niego obu zawodników Toro Rosso, później tylko Daniela Ricciardo, wraz z Kimim Raikkonenem, liderem Lotusa. Następnie Fernando Alonso z Ferrari, a ostatnio nawet Jensona Buttona z McLarena. Dziennikarze postanowili pójść jeszcze dalej wymyślając, iż Red Bull może chcieć ściągnąć samego Schumachera, by stworzył z Sebastianem Vettelem niemiecki duet marzeń.

Zawrzało tak bardzo, że rzecznik prasowa 44-letniego "Schumiego", który po sezonie 2012 drugi raz przeszedł na sportową emeryturę, musiała zabrać się za dementowanie. „Michael Schumacher opuścił F1 i nie był wśród tych, którzy kontaktowali się z Red Bullem". - powiedziała. „Osiągnął w swojej karierze bardzo wiele sukcesów, jest nimi usatysfakcjonowany. Nie chodzi o to, że miałby problemy z kondycją fizyczną, ponieważ utrzymuje dobrą formę, ale starty wymagają wielkiego zaangażowania, a Michael nie czuje potrzeby wracania do tego.

„Cieszy się życiem po Formule 1". - zakończyła.