Schumacher: McLaren jest bardzo silny

Michael Schumacher nie ma wątpliwości, iż McLaren będzie jednym z trudniejszych przeciwników do pokonania w rozpoczynającym sezon GP Bahrajnu. Kierowca Mercedesa zakończył testy w Barcelonie z szóstym czasem, tracąc do zwycięscy, Lewisa Hamiltona, ponad dwie dziesiąte sekundy.
7-krotny mistrz świata przyznaje jednak, że nadal trudno jest określić jaka będzie kolejność w Bahrajnie.

"Bez wątpliwości wyglądają na bardzo silnych," powiedział wczoraj Niemiec o McLarenie. "Wszystko jednak zależy od tego co, kto przywiezie ze sobą do Bahrajnu. To jest coś na co musimy poczekać by przekonać się jaki jest tak naprawdę porządek w stawce."

Schumacher dodał: "Mamy przygotowane pewne usprawnienia na wyścig w Bahrajnie, ale czy to jest dużo, czy mało w porównaniu do innych zespołów i tego co oni mogą zrobić? To jest zagadka, którą trudno rozszyfrować." Michael Schumacher wypowiedział się również o atmosferze panującej w zespole Mercedes GP: "Jesteśmy nastawieni pozytywnie. Wiadomo, że jest to bardzo ciężka praca dla każdego, gdyż ciągle coś produkujemy i ciągle coś testujemy. To sa naprawdę długie noce dla mechaników. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty i jestem wdzięczny wszystkim z zespołu za pracę w pocie czoła przez cały czas, tak tutaj na torze, jak i w fabryce. Teraz wszyscy będziemy mieli krótką chwilkę by odsapnąć choć trochę."

"Ale tylko trochę ponieważ do startu w Bahrajnie pozostało już bardzo mało czasu. Ogólnie czujemy pewność, że nasza forma rośnie z dnia na dzień i wszystko wygląda coraz lepiej."
Były kierowca Ferrari przyznał, że bardzo spodobał mu się moment podczas niedzielnej sesji, w którym on i Hamilton urządzili sobie ich mały, prywatny wyścig. Obaj przeprowadzali wtedy symulację wyścigową w swoich bolidach.

"To było zabawne," powiedział Schumacher. "To było też interesujące z punktu widzenia możliwości wyprzedzania. Oczywiście trudno cokolwiek między nami porównywać, gdyż byliśmy na kompletnie innym etapie naszych przejazdów, zużycie opon też było diametralnie różne. Nie było sensu specjalnie walczyć ze sobą, gdyż tylko zakłóciłbym swoje przejazdy."

..dzięki któremu....Hamilton chce..

"Dałem mu trochę wolnego miejsca i pozwoliłem robić mu to co zamierzał, a sam mogłem się skupić na tym co ja zamierzałem robić," zakończył Niemiec.