Schumacher: Druga kariera w F1 nauczyła mnie, jak przegrywać

Chociaż trzy lata spędzone w bolidzie Mercedesa okazały się dla niego mało udane, Michael Schumacher cieszy się, że wrócił do Formuły 1. Głównego celu, jakim był ósmy tytuł mistrza świata, legendarny Niemiec nie osiągnął, ale jak twierdzi zyskał za to coś innego - umiejętność godnego przegrywania.

„Gdy spoglądam we wsteczne lusterko mojego życia, jestem szczęśliwy i usmiechnięty". - powiedział Schumacher włoskiemu dziennikowi La Gazzetta dello Sport. „Przeżyłem dwie bardzo różne kariery - jedną, w której wszystko wygrywałem, oraz drugą, w której zrozumiałem, co to znaczy przegrywać. Tak, nauczyłem się przełykać gorycz porażki. To uczyniło mnie bardziej dojrzałym i cierpliwym, choć może te cechy przychodzą z wiekiem.

„Generalnie mogę być usatysfakcjonowany. Jestem. Nie czuję żalu, po prostu radość z tego, co zdobyłem. Teraz nie mogę się doczekać reszty mojego życia oraz ogromu nowych możliwości".

Schumacher, który po sezonie 2012 odejdzie z F1 zapewnił, że nie zajmie się żadną inną rywalizacją w sportach motorowych. „Nie, nie mam takich planów". - potwierdził 43-latek. „Formuła Jeden dostarcza maksymalną dawkę emocji, szybkości i różnorodności pracy. Inne wyścigi nie dałyby mi takich odczuć. Kończę z tym całkowicie.

„Myślę, że zaangażuję się w jazdę konną Western Riding. Moja żona Corinna uprawia ten sport od lat i już nawet wybrała mi konia. Wchodzę w to..." - dodał z uśmiechem.

Spytany, jak chce być zapamiętany, najbardziej utytułowany kierowca F1 wszech czasów odparł: „Każdy nazywa mnie wyścigową legendą. Pragnąłbym być określany mianem wojownika - kogoś, kto nigdy się nie cofał".