Rosberg trafił na dywanik do sędziów, ale zachował zwycięstwo

Nico Rosberg złamał przepisy w drodze po triumf na torze Silverstone, ale sędziowie postanowili nie zmieniać wyników wyścigu "przy zielonym stoliku" i zastosować wobec Niemca tylko reprymendę.

W środkowej fazie zawodów Rosberg nie zwolnił wystarczająco do żółtych flag. Został wezwany przez stewardów, lecz uznano, że przewinienie jest zbyt małego kalibru, aby nakładać na kierowcę Mercedesa karę. Nico finiszował niespełna sekundę przed Markiem Webberem, dlatego jakiekolwiek doliczenie mu czasu do końcowego wyniku oznaczałoby odebranie wygranej. Skończyło się na oficjalnym upomnieniu. Rosbergowi drogę do zwycięstwa otworzył pech rywali. Zespołowemu partnerowi Lewisowi Hamiltonowi strzeliła opona, Sebastianowi Vettelowi zdefektowała skrzynia biegów. Jednak 28-latek nie wygrałby bez wyraźnego postępu Mercedesa w poskramianiu degradacji ogumienia.

Skoro Srebrne Strzały nie miały większych problemów ze zużyciem na Silverstone można zaryzykować stwierdzenia, że pozbyły się swojej pięty achillesowej na dobre. Rosberg dzięki drugiemu tegorocznemu triumfowi zmniejszył dystans dzielący go od lidera klasyfikacji generalnej Vettela do 50 punktów, ale jeszcze nie myśli o mistrzowskim tytule. „Wolę na razie o nim nie mówić". - powiedział. „Zespół wykonał fantastyczną robotę dając mi na ten sezon bolid tak szybki w kwalifikacjach, a teraz jest coraz lepiej również ze zużyciem opon. Nasz samochód może wygrywać wyścigi.

„Złapaliśmy rozpęd. Nieustannie idziemy naprzód. Jesteśmy niesamowicie szybcy w kwalifikacjach i coraz lepsi w wyścigu". Rosberg do momentu awarii Vettela trzymał się rodaka i stwierdził, że jego Mercedes był „równie szybki", co Red Bull mistrza świata.