Rosberg: Mercedes wrócił do gry

O ile przez dwa pierwsze dni trwających testów F1 na torze Jerez nowy bolid Mercedesa z powodu awarii elektryki i defektu tylnych hamulców skutkujących groźnym wypadkiem Lewisa Hamiltona pokonał zaledwie 29 okrążeń, o tyle dziś Nico Rosberg okrążył nim hiszpańską pętlę aż 148 razy, notując drugi najlepszy czas. Według Niemca jego zespół odbudował się po nieudanym początku zimowych jazd.„Dziś był dobry dzień, odrobiliśmy dużo z poniesionych wcześniej strat. Udało się zrobić wszystko, a nawet więcej". - powiedział Rosberg dziennikarzom. „Jestem przekonany, że jutro (kiedy auto znów przejmie Hamilton - przyp. red.) będzie tak samo. To naprawdę rozrusza nasz program. Dzisiaj byliśmy naprawdę konsekwentni, zrealizowaliśmy cały wcześniejszy plan. Już nawet skończyły się nam pomysły, bo jesteś ograniczony liczbą kompletów opon i pod koniec zaczęliśmy ćwiczyć pit-stopy, tego typu rzeczy. Wszystko poszło jak należy, bez jakichkolwiek problemów". Zdaniem Rosberga Mercedes stracił dwa pierwsze dni testów głównie wskutek pecha, gdyż usterki, jakie się do tego przyczyniły, były stosunkowo małego kalibru. Nico uważa zatem model W04 w gruncie rzeczy za niezawodny.

„Wtorek i środa były po prostu pechowe; napotkaliśmy problemy, których mogliśmy łatwo uniknąć, ale jednocześnie okazały się trudne do rozwiązania". - wyjaśniał. „To rzadkie przy relatywnie tak drobnych kłopotach. Dziś pokazaliśmy, że mamy bolid bezawaryjny. Źle nie poszło nic, nawet najmniejsza odrobina".

Rosberg ocenił pozytywnie właściwości jezdne nowego Mercedesa, aczkolwiek przyznał, że balans auta wymaga pracy. „Czułem się w tym wozie komfortowo od pierwszego okrążenia". - mówił. „Ok, nadal jest podsterowność i nie ma świetnego wyważenia, są rzeczy do zoptymalizowania. Ale mogłem cisnąć od samego początku. Wyczułem bolid. To bardzo dobrze".