Ricciardo odebrał nagrodę im. Lorenzo Bandiniego

Daniel Ricciardo odebrał wczoraj prestiżową nagrodę imienia Lorenzo Bandiniego, przyznawaną wśród kierowców Formuły 1 i osób związanych z najważniejszą serią wyścigową świata.

Bandini był włoskim zawodnikiem F1, który zmarł tragicznie po wypadku w GP Monako w 1967 roku. Wcześniej zdołał wygrać jeden wyścig. Upamiętniające go trofeum - miniatura czerwonego samochodu wyścigowego wykonana z ceramiki - to wyróżnienie, jakie wcześniej otrzymywali Michael Schumacher, Fernando Alonso, Lewis Hamilton, Sebastian Vettel, czy w 2008 roku nasz Robert Kubica.

Tego roku przyszła kolej na Ricciardo. Nic dziwnego - Australijczyk jest rewelacją sezonu 2014. Po awansie do Red Bulla, wygrał już trzy wyścigi i sensacyjnie góruje w swoim nowym zespole nad Vettelem, czterokrotnym mistrzem świata. Zawsze uśmięchnięty od ucha do ucha 25-latek imponuje też pozytywnym usposobieniem, co również ma znaczenie w wyborze laureata nagrody im. Bandiniego. Ricciardo odebrał trofeum jak inni w miejscowości Brisighella. Przybył do Włoch, skąd wywodzą się jego korzenie, w towarzystwie mamy i swojej dziewczyny.

„Czuję wielki zaszczyt". - powiedział. „Postrzegam także odebranie tej nagrody jako zobowiązanie, aby dalej się rozwijać". Ricciardo powtórzył dodatkowo, że spróbuje zgarnąć kierowcom Mercedesa - Nico Rosbergowi i Lewisowi Hamiltonowi sprzed nosa tegoroczny tytuł, jeśli tylko pojawi się ku temu szansa.