Ricciardo jeździ za "grosze"

Formuła Jeden to sport wielkich pieniędzy, ale nie wszyscy zawodnicy otrzymują horrendalne wynagrodzenia. Jednym z biedniejszych kierowców na padoku jest Daniel Ricciardo, któremu Red Bull póki co szczędzi grosza.

W rozmowie z rodzimymi mediami Australijczyk wyjawił, że podczas sezonu 2011 firma Red Bull dawała mu pieniądze tylko na opłacanie kokpitu HRT. Do własnej kieszeni 22-latek nie zabierał dosłownie nic. „Tutaj zostaniesz wynagrodzony dopiero wtedy, gdy ugruntujesz swoją pozycję". - wyjaśnił. W tym roku Daniel będzie się ścigał dla Toro Rosso, dlatego wreszcie dostanie nieco pieniędzy, Ile konkretnie? „Troszkę". - żartował. „Powiedzmy, że będę mógł sobie kupić dżinsy, ale nie willę".

Ricciardo ujawnił później, iż za sezon 2012 weźmie łącznie „mniej niż pół miliona dolarów". Część tej kwoty poszła już na aparat ortodontyczny dla urodzonego w Perth zawodnika. „Pomyślałem, że będę stąpał twardo po ziemi i nie robił z siebie zbytniego pięknisia". - śmiał się reprezentant Toro Rosso. „Mam usta pełne wspaniałego metalu". - dodał.