Ricciardo: Tor w Kanadzie wymaga ryzyka

Nadchodzące Grand Prix Kanady jak ostatnie GP Monako jest wyścigiem Formuły 1, w którym kierowca ma większe pole do popisu niż zwykle, zapowiada Daniel Ricciardo.

Na półulicznym torze w Montrealu zawodnik Red Bulla rok temu odniósł pierwsze zwycięstwo w F1 - tak jak kiedyś nasz Robert Kubica, czy Lewis Hamilton. Ricciardo przekonywał bądź co bądź, że pętla im. Gillesa Villeneuve'a jest jedną z jego ulubionych od początku, ponieważ wymaga podejmowania ryzyka i wyjątkowej precyzji, dzięki czemu lepsi kierowcy mogą bardziej nadrabiać na niej niedostatek szybkości dosiadanego bolidu.

„Masz tutaj prosty wybór. Niektórzy pojadą ostrożnie i poświęcą pół dziesiątej sekundy, aby tylko pokonać okrążenie bezpiecznie, inni zaś zaryzykują i pojadą z gazem w podłodze, dla urwania ułamków sekundy". - tłumaczył.

„Czym bliżej ścian jedziesz, tym szybszy jesteś.

„Jeżeli ktoś otrze się o ścianę, cieszy się, jeśli pocałuje ją zbyt mocno, jest po wszystkim!

„Jest tutaj po prostu niedorzeczna dawka zabawy. Możesz skakać po tarkach, jak za dawnych czasów w kartingu. (...) Ja to kocham.

„Możesz jechać agresywnie i próbować ocierać się o ściany. Podejmujesz duże ryzyko, które jednocześnie oznacza dużą adrenalinę.

„Byłoby cudownie, gdybyś miał spokój do takiej jazdy, ale przy dopingu 100 tysięcy fanów, jest po prostu mega". - dodał.