Renault daje sobie trzy lata na nabranie konkurencyjności w F1

Renault ma nadzieję nabrać konkurencyjności w Formule 1 pozwalającej walczyć o mistrzowskie tytuły w ciągu trzech lat, powiedział prezes koncernu Carlos Ghosn.

Francuzi właśnie ogłosili powrót do startów w F1 jako fabryczny zespół w sezonie 2016. Ich teamem jak kiedyś będzie ekipa jeżdżąca przez ostatnie lata pod nazwą Lotus. Stajnia z Enstone tego roku zajęła 6. miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów, używając silnika Mercedesa. Jednostka napędowa Renault jest obecnie zdecydowanie słabsza.

Ghosn zdaje sobie sprawę, że na sukcesy jego koncernu trzeba będzie trochę poczekać.

„Biorąc pod uwagę, jak zmotywowane są nasze zespoły, potrzebujemy 3 lat, aby być konkurencyjni". - ocenił udzielając wywiadu francuskiemu dziennikowi Le Figaro. „Nawiasem mówiąc, będziemy dalej rozwijać się w roli dostawcy silników, aczkolwiek tylko pod kątem interesów naszego teamu. Rozmawiamy przede wszystkim z Red Bullem".

Red Bull pozostanie na silniku Renault, ale motor Francuzów zmieni nazwę u Czerwonych Byków na Tag Heuer, wziętą od szwajcarskiego producenta zegarków, który został nowym sponsorem tej ekipy. Sezon 2016 "nie będzie łatwy"

Tymczasem dyrektor operacyjny Lotusa na torze Alan Permane zapowiedział, że przyszły rok będzie ciężki dla zespołu.

„Pierwszy sezon nie będzie łatwy". - stwierdził. „Chociaż ostatecznie pracujesz równie ciężko czy jesteś Mercedesem czy Manorem. Różnica tkwi tylko w czasie okrążenia".

Alan Permane

„Dla nas najważniejsze, że mamy zapewnioną przyszłość. Najgorsza była niepewność przez ostatnie miesiące - osoby mające rodziny i dzieci nie wiedziały, czy wciąż będą mieć pracę".

W 2016 roku kierowcami Renault będą wyśmiewany za regularne wypadki Pastor Maldonado i debiutant Jolyon Palmer. Obaj uchodzą za tzw. "pay driverów".Szansą dla Renault i innych zespołów goniących liderów ma być rewolucja techniczna planowana na sezon 2017.

Ostatnio pojawiły się też pogłoski, że w 2018 roku może nastąpić kolejna zmiana silników.