Red Bull nie wierzy w rozmowy Webbera z Ferrari

Szef Red Bull Racing - Christian Horner nie daje wiary spekulacjom mediów podejrzewających Marka Webbera o flirt z Ferrari. Niektórzy dziennikarze donosili, że Australijczyk podpisał już ze Scuderią wstępną umowę, według której na sezon 2013 zastąpi Felipe Massę. Jednak sam zainteresowany niedawno zdementował te informacje, a teraz Horner wyznał, iż ufa wierności Webbera wobec Czerwonych Byków.

„Każdej wiosny mówią, że Mark idzie do Ferrari". - powiedział szef Red Bulla rozmawiając z serwisem Autosport. „Ale nie założył czerwonego kombinezonu. Sądzę, że takie spekulacje są nieuniknione - niemal każdy kierowca w stawce był łączony z posadą u boku Fernando (Alonso) na przyszły rok, lecz my skupiamy się na własnym zespole.

„Mark jest u nas szczęśliwy, a my jesteśmy z niego zadowoleni". - kontynuował Brytyjczyk. „We właściwym czasie późniejszego okresu tego roku siądziemy z nim i przedyskutujemy przyszłość tak, jak robiliśmy to zawsze. Pogadamy później. Nie wiem nic o żadnych negocjacjach. Według mnie Mark jest szczęśliwy w swoim obecnym teamie, ma tutaj mocną pozycję. Ale spekulacje są nieodłącznym elementem tego sportu". Chociaż w czterech pierwszych wyścigach sezonu Webber zgromadził mniej punktów od zespołowego partnera Sebastiana Vettela, postawił Niemcowi zdecydowanie większy opór niż w 2011 roku. Horner spodziewa się konkurencyjnego Australijczyka przez całe mistrzostwa.

„Mark spisał się bardzo dobrze w pierwszych tegorocznych Grand Prix". - stwierdził pryncypał stajni z Milton Keynes. „Zadomowił się w bolidzie, zmienił podejście na ten rok, co było oczywiste, dzięki czemu jest w dobrej formie. Cztery razy był czwarty... naturalnie chcielibyśmy ujrzeć go na podium, ale punkty które zdobył są ważne. Jeździł bardzo mocno. Bez wątpienia może złożyć bardzo mocny sezon.

„To dobrze, że nasi kierowcy się wzajemnie naciskają. Dzięki temu także Sebastian daje z siebie wszystko. Chcesz mieć takich zawodników, którzy się napędzają". - dodał.

Sam Webber wyjaśnił, że nie zamierza ani przechodzić do Ferrari, ani tym bardziej całkowicie opuszczać F1. „Sportową emeryturą w ogóle nie zawracam sobie głowy". - powiedział 35-latek. „Jestem konkurencyjny i dopóki nadal taki będę, nie rzucę ścigania".