Red Bull chwali Verstappena za sprytne i dojrzałe oszczędzanie opon w drodze po zwycięstwo

Red Bull jest pod wrażeniem, jak sprytnie i dojrzale Max Verstappen obronił niespodziewane zwycięstwo w wyścigu Formuły 1 o GP Austrii, gdy oszczędzał opony na finałowym etapie zawodów.
Holender wygrał dziś na torze Red Bull Ring wręcz sensacyjnie. Pomógł mu w tym blamaż Mercedesa. Mistrzowie świata początkowo mieli oba bolidy na czele stawki, ale na 14. okrążeniu podążającego na drugim miejscu Valtteriego Bottasa wyeliminowała awaria. Z kolei lider Lewis Hamilton chwilę potem stracił szanse na zwycięstwo, ponieważ w przeciwieństwie do rywali nie został ściągnięty na pit-stop podczas wirtualnej neutralizacji. Kiedy wykonał postój w normalnych warunkach, spadł na czwartą pozycję. Ostatecznie również nie osiągnął mety. Jemu też zepsuł się bolid.

Verstappen po wysunięciu się na prowadzenie kontrolował sytuację, ale pod koniec i on był w tarapatach - bo łuszczyły mu się tylne opony. Wcześniej podobny problem zmusił zespołowego partnera Daniela Ricciardo oraz Hamiltona do zjechania na dodatkową, drugą zmianę ogumienia.

Verstappen jednak zadbał o swoje slicki lepiej, pozostał przy jednym pit-stopie i dowiózł pierwszą pozycję do mety. Choć Kimi Raikkonen dogonił go już na półtorej sekundy. Jak się okazało, Max przyjął specjalną taktykę szanowania opon, zwalniając na dwóch ostatnich zakrętach toru, które dawały im w kość szczególnie.

„Łuszczenie nie było przewidywane przed wyścigiem, ale jest dziś gorąco i na dwóch ostatnich zakrętach w prawo na opony działają ogromne siły". - tumaczył szef Red Bulla, Christian Horner.„Dlatego Max był dzisiaj naprawdę sprytny. Odpuszczał na tych łukach i nadrabiał gdzie indziej. Naprawdę, naprawdę dojrzała jazda".

Najbardziej zużywała się tylna lewa opona, ale Verstappen dbał o nią tak, że miała niższą temperaturę niż prawa.

„Niewiarygodne". - zachwycał się Horner.„(...) Ciągle prosił o informacje i zarządzał tym ogumieniem, dlatego nie przegrał z łuszczeniem. Bardzo, bardzo dojrzała jazda z jego strony".

Sam Verstappen komentował wyścig: „To było niesamowite. Było też bardzo ciężko zarządzać oponami. Naprawdę musieliśmy o nie dbać - bardzo się łuszczyły. Zdołaliśmy utrzymać się na nich do końca".

„Opony są bardzo czułe i może się to zdarzyć na pierwszych pięciu okrążeniach. Jeśli jedziesz zbyt agresywnie, opona zaczyna się otwierać i szkoda jest wyrządzona. Wiem, że z wcześniejszego doświadczenia na treningach, że coś takiego może się zdarzyć".

Jakby tego było mało, Verstappen przez jakiś czas musiał jechać z ograniczoną mocą silnika. Red Bull zmniejszył ją specjalnie, aby liderowi nie wysiadł samochód tak jak Ricciardo, którego zatrzymał kilkanaście okrążeń przed metą problem z wydechem.„Byliśmy dość zmartwieni, że może wystąpić podobny kłopot w samochodzie Maxa, więc obniżyliśmy mu moc silnika, aby postarać się zredukować temperatury". - wyjaśniał Horner. „Zwiększyliśmy ją ponownie dopiero na ostatnie pięć okrążeń, po prostu aby mieć pewność, że bolidy Ferrari nie wejdą za nim w zasięg DRS".

Verstappen miał bardzo ciężki początek sezonu, ale teraz efektownie to sobie odbija. Nie schodzi z podium od trzech wyścigów, a po dzisiejszej wygranej nagle wyprzedził Valtteriego Bottasa w klasyfikacji generalnej i zbliżył się na 3 punkty do Ricciardo.

„Myślę, że znów jestem dosyć blisko w punktacji, jeśli chodzi o pozycje 3-4-5. To dobrze. Miałem trochę strat do odrobienia, ale znów jesteśmy w grze". - cieszył się 20-latek.Gwiazdor Red Bulla ma apetyt na kolejne sukcesy.

„Sądzę, że tory, na których dotychczas startowaliśmy, nie były dla nas najlepsze - oczywiście poza Monako. Teraz przed nami parę dobrych obiektów". - zwracał uwagę.

Spytany, czy konkurenci powinni się martwić, dodał: „Mam nadzieję, że się martwią. Zobaczymy. Wciąż generalnie potrzebujemy więcej koni mechanicznych, aby móc naprawdę walczyć w każdym wyścigu. Ale tak, cały czas ciężko pracujemy - także team, nad poprawianiem samochodu na każde zawody. Zobaczymy".