Raikkonen chętny jeździć według zasad Verstappena

Kimi Raikkonen tłumaczy, że mimo doniesienia na Maxa Verstappena we wczorajszym wyścigu Formuły 1 o GP USA nie ma pretensji o to, w jaki sposób walczył z nim 18-letni debiutant.

Verstappen, który finiszował bolidem Toro Rosso na świetnym czwartym miejscu i wyrównał najlepszy wynik w swojej karierze, wcześniej stoczył zacięty pojedynek z Raikkonenem. W trakcie efektownej batalii dwóch nietuzinkowych charakterów, najmłodszy oraz najstarszy kierowca w stawce nawet zbili się kołami. Raikkonen w końcu zakomunikował przez radio: „Ten gość za każdym razem spycha mnie z toru. Jeśli to legalne, zrobię tak samo następnym razem".

Po wyścigu zawodnik Ferrari wyjaśniał, iż manewry Verstappena mu nie przeszkadzają, tylko chce móc ścigać się podobnie bez ryzyka dostania kary.

„Chciałem po prostu spytać, czy coś takiego jest w porządku". - mówił. „W sytuacji, gdy jadąc obok rywala, on próbuje bronić się po wewnętrznej, ty wjeżdżasz na zewnętrzną, czy wolno wtedy spychać się na krawężniki na wyjeździe z zakrętu".

„Jeżeli wolno - a widocznie tak - to OK. Nie mam pretensji, dopóki wszystkich obowiązują identyczne zasady".

„Dzisiaj w F1 jest tak wiele zasad - nie można zmieniać linii jazdy podczas hamowania, trzeba zostawić rywalowi miejsce, gdy jest obok ciebie".

„Jeśli spychasz kogoś, wówczas nie zostawiasz mu miejsca, (ale) w porządku - nie żalę się, że postępował niewłaściwie".

„Jednak gdy jednego razu coś jest w porządku, a innego już nie i kierowca dostaję karę za ten sam manewr, to niesprawiedliwe".

„Nie narzekam na to, jak się ścigał, tylko zasady powinny być jaśniejsze dla wszystkich, abyśmy wiedzieli, co nam wolno".

„Chyba dotknęliśmy się raz, tylko lekko. W porządku, przecież się ścigamy. To nie ma znaczenia".

Raikkonen potem uderzył w bandę, gdy zmienił opony z przejściowych na slicki, a tor jeszcze nie był całkowicie suchy.

36-latek przyznał, że przegrał wyścig z własnej winy.

„Było dosyć ślisko, nie widziałem fragmentu wody i uciekł mi tył". - relacjonował.„Próbowałem skręcać, sądziłem że uderzenie bokiem będzie lepsze, ale ugrzązłem przodem w tablicy reklamowej, więc zacząłem kręcić kierownicą, aby się jej pozbyć".

„(...) Trzeba było wyjąć kanał chłodzenia hamulców w przednim prawym kole, przez co przednie hamulce uległy przegrzaniu i musiałem się zatrzymać".

„Mój błąd. Szkoda, bo mieliśmy dobre tempo. Bolid spisywał się całkiem korzystnie w tych warunkach. Nawet z uszkodzeniami był dobry".

„Zakończenie wyścigu nie było idealne".

Drugi kierowca Ferrari - Sebastian Vettel mimo startu z 13. pola wywalczył najniższy stopień podium i ma ponad dwa razy więcej punktów od "Icemana" w klasyfikacji generalnej sezonu.