Raikkonen: Nie było miejsca na ustąpienie Alonso

Kimi Raikkonen przekonuje, że nie mógł uniknąć kontaktu z Fernando Alonso na starcie GP Japonii. Przednim skrzydłem swojego bolidu Fin przeciął hamującemu do pierwszego zakrętu kierowcy Ferrari tylną oponę, powodując piruet Hiszpana i eliminując go z zawodów. Alonso, którego przewaga w klasyfikacji generalnej nad drugim Sebastianem Vettelem zmalała z 29 do 4 punktów, sugerował, że jego dzisiejszą porażkę spowodował nie pech, a błąd Raikkonena. Jednak "Iceman" ma inne zdanie.„Jechałem po lewej stronie od samego początku". - wyjaśniał Kimi. „On (Alonso) zbliżał się do mnie coraz bardziej. Próbowałem jeszcze więcej usunąć się na lewo, ale już nie było gdzie. Wszyscy zjechali na moją stronę i dotknięto mojego przedniego skrzydła. Nie mogłem z tego wyjść". Raikkonenowi incydent ten nie wyrządził krzywdy i reprezentant Lotusa zajął szóste miejsce. Były mistrz świata przyznał, że dla kierowcy mającego nadzieję na tytuł nie jest to dobry wynik, ale przynajmniej udało się nieco zmniejszyć stratę punktową do liderującego tabeli łącznej Alonso.

„Na tym zdarzeniu straciliśmy trochę czasu, potem drugi pit-stop nie był najlepszy, więc ogólnie ciężkie zawody". - powiedział. „Pozytywem jest to, iż potrafiliśmy zapunktować, tym samym utrzymać się w grze o mistrzostwo. Szósta lokata nie jest tą, na jaką liczyliśmy, ale niestety nie mieliśmy dziś tempa, by znaleźć się wyżej".