Formuła 1 » Aktualności F1 » Raikkonen: Kończyłem GP Węgier na drugim miejscu już zbyt wiele razy

Raikkonen: Kończyłem GP Węgier na drugim miejscu już zbyt wiele razy
2013-07-25 - G. Filiks Tagi: Hungaroring, Raikkonen, Lotus, Węgry
Po minięciu linii mety GP Niemiec tuż za zwycięzcą Sebastianem Vettelem, Kimi Raikkonen przystępuje do GP Węgier będąc na fali. Pod Budapeszt zawsze przyjeżdża mnóstwo fińskich kibiców, dlatego nadchodzący wyścig jest dla asa Lotusa prawie jak domowy. Były mistrz świata na Hungaroringu cztery razy finiszował drugi i raz wygrał, więc wie, czego potrzebuje, aby tego weekendu móc świętować sukces.
Pytanie: Co potrzeba do udanego występu na Węgrzech? Kimi Raikkonen: Kończyłem GP Węgier na drugim miejscu już zbyt wiele razy, dlatego wiem, jak ważne jest bycie liderem po pierwszym zakręcie. Z DRS czy bez, na Hungaroringu zawsze niełatwo wyprzedzać. Aby złożyć dobry weekend, musisz dobrze przepracować wszystkie trzy treningi, zaliczyć mocny występ w kwalifikacjach, wreszcie perfekcyjnie wystartować do zawodów. P: Ale swoje jedyne zwycięstwo tutaj w 2005 roku odniosłeś z czwartego pola.
KR: Dobrze ruszyłem i po pierwszym okrążeniu byłem już drugi. Reszta wyścigu także mi się ułożyła.
P: Jaka atmosfera panuje na Węgrzech?
KR: Zawsze miło tutaj przyjeżdżać. Sam tor nie jest najtrudniejszy, lecz naprawdę wymagający, bo zawsze jest bardzo gorąco. Dlatego w wyścigu nie mamy łatwo. Oczywiście wysokie temperatury sprzyjają konkurencyjności naszego tegorocznego bolidu, więc pod tym względem pomogą, ale spiekota nie przeszkadza tylko wtedy, gdy wygrywasz.
P: Co potrzeba, aby szybko jeździć po Hungaroringu?
KR: Szybkiego bolidu. To bardzo wolny, kręty tor, dlatego liczą się dwie rzeczy; dobre składanie się do zakrętów i dobra trakcja. Jeżeli masz oba, masz konkurencyjny wóz na wyścig.
P: Jak zamierzasz zapewnić sobie dobry start?
KR: Oczywiście musisz wywalczyć czołową pozycję w kwalifikacjach, ale też uniknąć ruszania z brudnej strony toru. Patrząc na poprzednie tegoroczne wyścigi, startowanie po gorszej stronie trasy wydaje się realną niedogodnością.P: W pewnym sensie te zawody są postrzegane jako twoje 'domowe' grand prix...
KR: Wiele razy o GP Węgier mówili GP Finlandii. Każdego roku przyjeżdżają tutaj rzesze moich rodaków. Zawsze miło zobaczyć powiewające niebiesko-białe flagi.
P: Masz jakieś dodatkowe przemyślenia na temat swojego drugiego miejsca w GP Niemiec?KR: Zdobyliśmy dobre punkty, mieliśmy dobry bolid. Znów potwierdziło się, że wysokie temperatury nam pasują. W Budapeszcie zwykle jest gorąco, więc powinno być dobrze. Oczywiście nigdy nie możesz być niczego pewnym, dopóki nie wyjedziesz samochodem na tor. W Niemczech szwankowało mi radio i utknąłem za Mercedesem. Osiągi obu naszych bolidów były zbliżone. Na Nurburgringu łatwiej wyprzedzać niż na Hungaroringu, dlatego teraz musimy zakwalifikować się wysoko.P: W GP Niemiec była szansa uniknięcia ostatniego pit-stopu?
KR: Moje opony były w całkiem dobrym stanie, kiedy zjechałem je wymienić, ale nie wiemy, ile by jeszcze wytrzymały, albo jak potoczyłby się wyścig, gdybym został na torze. Nie pomogły problemy z radiem, bo inżynierowie mnie nie słyszeli, chociaż ja słyszałem ich pytania. Łatwo powiedzieć 'powinniśmy byli zrobić tak', jednak nie masz gwarancji, że taki ruch rzeczywiście byłby lepszym posunięciem. Pod koniec zawodów byliśmy na równi z Sebem (Vettelem), ale może gdybyśmy postąpili nieco inaczej, finiszowalibyśmy tuż przed nim, nie tuż za nim".P: To był twój najlepszy wynik w Niemczech. Cieszysz się bardziej niż po wcześniejszych edycjach tego wyścigu, czy zadowala cię tylko zwycięstwo?
KR: Oczywiście jesteśmy tutaj po to, by wygrywać. W Niemczech nie mogliśmy tego zrobić, bo nie byliśmy wystarczająco szybcy. Ale to był dobry rezultat dla teamu po paru trudnych zawodach. Jako że triumfował Seb, nasza strata do niego w tabeli łącznej wzrosła, jednak do przejechania wciąż dużo wyścigów i jeżeli będziemy dalej mogli przynajmniej walczyć o zwycięstwa, myślę że wygramy jeszcze raz.P: Jest szansa, że pod Budapesztem finiszujesz jedną pozycję wyżej?
KR: Nie ma sensu spekulować. Miejmy nadzieję uzyskamy wynik, na jaki liczymy. Byłoby fajnie udać się na przerwę wakacyjną, by ponownie naładować baterie, z korzystnym rezultatem w kieszeni. Ale najważniejsze jest zdobycie dobrych punktów.
Pytanie: Co potrzeba do udanego występu na Węgrzech? Kimi Raikkonen: Kończyłem GP Węgier na drugim miejscu już zbyt wiele razy, dlatego wiem, jak ważne jest bycie liderem po pierwszym zakręcie. Z DRS czy bez, na Hungaroringu zawsze niełatwo wyprzedzać. Aby złożyć dobry weekend, musisz dobrze przepracować wszystkie trzy treningi, zaliczyć mocny występ w kwalifikacjach, wreszcie perfekcyjnie wystartować do zawodów. P: Ale swoje jedyne zwycięstwo tutaj w 2005 roku odniosłeś z czwartego pola.
KR: Dobrze ruszyłem i po pierwszym okrążeniu byłem już drugi. Reszta wyścigu także mi się ułożyła.
P: Jaka atmosfera panuje na Węgrzech?
KR: Zawsze miło tutaj przyjeżdżać. Sam tor nie jest najtrudniejszy, lecz naprawdę wymagający, bo zawsze jest bardzo gorąco. Dlatego w wyścigu nie mamy łatwo. Oczywiście wysokie temperatury sprzyjają konkurencyjności naszego tegorocznego bolidu, więc pod tym względem pomogą, ale spiekota nie przeszkadza tylko wtedy, gdy wygrywasz.
P: Co potrzeba, aby szybko jeździć po Hungaroringu?
P: Jak zamierzasz zapewnić sobie dobry start?
KR: Oczywiście musisz wywalczyć czołową pozycję w kwalifikacjach, ale też uniknąć ruszania z brudnej strony toru. Patrząc na poprzednie tegoroczne wyścigi, startowanie po gorszej stronie trasy wydaje się realną niedogodnością.P: W pewnym sensie te zawody są postrzegane jako twoje 'domowe' grand prix...
KR: Wiele razy o GP Węgier mówili GP Finlandii. Każdego roku przyjeżdżają tutaj rzesze moich rodaków. Zawsze miło zobaczyć powiewające niebiesko-białe flagi.
P: Masz jakieś dodatkowe przemyślenia na temat swojego drugiego miejsca w GP Niemiec?KR: Zdobyliśmy dobre punkty, mieliśmy dobry bolid. Znów potwierdziło się, że wysokie temperatury nam pasują. W Budapeszcie zwykle jest gorąco, więc powinno być dobrze. Oczywiście nigdy nie możesz być niczego pewnym, dopóki nie wyjedziesz samochodem na tor. W Niemczech szwankowało mi radio i utknąłem za Mercedesem. Osiągi obu naszych bolidów były zbliżone. Na Nurburgringu łatwiej wyprzedzać niż na Hungaroringu, dlatego teraz musimy zakwalifikować się wysoko.P: W GP Niemiec była szansa uniknięcia ostatniego pit-stopu?
KR: Moje opony były w całkiem dobrym stanie, kiedy zjechałem je wymienić, ale nie wiemy, ile by jeszcze wytrzymały, albo jak potoczyłby się wyścig, gdybym został na torze. Nie pomogły problemy z radiem, bo inżynierowie mnie nie słyszeli, chociaż ja słyszałem ich pytania. Łatwo powiedzieć 'powinniśmy byli zrobić tak', jednak nie masz gwarancji, że taki ruch rzeczywiście byłby lepszym posunięciem. Pod koniec zawodów byliśmy na równi z Sebem (Vettelem), ale może gdybyśmy postąpili nieco inaczej, finiszowalibyśmy tuż przed nim, nie tuż za nim".P: To był twój najlepszy wynik w Niemczech. Cieszysz się bardziej niż po wcześniejszych edycjach tego wyścigu, czy zadowala cię tylko zwycięstwo?
KR: Oczywiście jesteśmy tutaj po to, by wygrywać. W Niemczech nie mogliśmy tego zrobić, bo nie byliśmy wystarczająco szybcy. Ale to był dobry rezultat dla teamu po paru trudnych zawodach. Jako że triumfował Seb, nasza strata do niego w tabeli łącznej wzrosła, jednak do przejechania wciąż dużo wyścigów i jeżeli będziemy dalej mogli przynajmniej walczyć o zwycięstwa, myślę że wygramy jeszcze raz.P: Jest szansa, że pod Budapesztem finiszujesz jedną pozycję wyżej?
KR: Nie ma sensu spekulować. Miejmy nadzieję uzyskamy wynik, na jaki liczymy. Byłoby fajnie udać się na przerwę wakacyjną, by ponownie naładować baterie, z korzystnym rezultatem w kieszeni. Ale najważniejsze jest zdobycie dobrych punktów.
źródło: informacja prasowa Lotusa
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
2
Komentarze do:
Raikkonen: Kończyłem GP Węgier na drugim miejscu już zbyt wiele razy
Podobne: Raikkonen: Kończyłem GP Węgier na drugim miejscu już zbyt wiele razy



Podobne galerie: Raikkonen: Kończyłem GP Węgier na drugim miejscu już zbyt wiele razy
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Lotus
Newsletter
Galerie zdjęć