Raikkonen: Chilton zniszczył mi wyścig

Kimi Raikkonen stwierdził, że jego występ w GP Monako został "zniszczony" kolizją z Maxem Chiltonem.

Kierowca Ferrari dzięki bardzo dobremu startowi awansował z pozycji 6. na 4., a potem zyskał jeszcze kolejną, korzystając na awarii bolidu Sebastiana Vettela.

Raikkonen więc jechał po swoje pierwsze podium tego roku, jednak niespodziewanie wypadł z punktowanej dziesiątki, kiedy to w trakcie drugiej neutralizacji Chilton przebił mu tylną oponę. "Iceman" musiał wykonać awaryjny pit-stop. „Z jakiegoś powodu zdołał wjechać mi w tylne koło i uszkodzić oponę". - relacjonował Raikkonen dziennikarzom starcie z reprezentantem Marussi.

„Chciał się oddublować, ale nie wiem dlaczego oczekiwał, że zjadę mu z drogi na wąskim zakręcie.

„Nie wiem, co sobie myślał, tak czy inaczej oczywiście to zniszczyło mi wyścig.

„Zajmowałem dobrą pozycję, miałem dobre tempo, ale znowu nic z tego nie wyszło. Jednak to raczej nie był mój błąd".

Raikkonen dodatkowo miał pretensje do sędziów, że zlekceważyli cały incydent. Chilton po zawodach tylko dostał reprymendę.

„Oczywiście ten wypadek zrujnował mi wyścig, ale (sędziowie) nie byli nim zbytnio zainteresowani". - mówił podirytowany.

„Za to pytali, dlaczego opuściłem paradę kierowców przed zawodami. Postąpiłem tak, bo nie czułem się dobrze. Więc zrobili z tego wielką aferę, ale nie zajęli się prawdziwymi problemami".

Raikkonen po incydencie z Chiltonem spadł w okolice końca stawki, lecz jeszcze zdołał wrócić do TOP 10. Jednak pod koniec z powrotem z niej wypadł, kiedy przypuścił nieudany atak na Kevina Magnussena w nawrocie Loews. Były mistrz świata otrzymał za to jak Chilton upomnienie.