Promotorzy wyścigów F1 sprzeciwiają się polityce władz mistrzostw

Promotorzy wyścigów Formuły 1 wyrazili sprzeciw polityce prowadzonej przez władze mistrzostw.

Sprawa jest na tyle poważna, że ludzie organizujący zawody wydali specjalne oświadczenie. Zrobiono to po poniedziałkowym zebraniu Stowarzyszenia Promotorów Formuły Jeden (FOPA), które zrzesza przedstawicieli 16 Grand Prix. Jak podaje portal Motorsport.com, zarządzająca F1 od dwóch lat amerykańska spółka Liberty Media wzbudza niepokój u promotorów szczególnie jednym - polityką przenoszenia transmisji wyścigów na płatne kanały telewizyjne. To oczywiście nie sprzyja wielkości widowni - a czym mniejsza popularność F1, tym trudniej sprzedać bilety na zawody. Promotorzy skarżą się również na brak jasności co do „nowych inicjatyw" w F1 i fakt, że nie są angażowani we wdrażanie ich.

Ponadto napisali, iż „nowe wyścigi nie powinny być wprowadzane ze szkodą dla istniejących zawodów, chociaż Stowarzyszenie jest podbudowane alternatywnymi modelami biznesowymi oferowanymi potencjalnym gospodarzom GP". Fragment o alternatywnych modelach biznesowych niewątpliwie nawiązuje do sposobu, w jaki miałoby funkcjonować nowe Grand Prix w Miami. Organizatorzy tego wyścigu nie płaciliby F1 co roku z góry określonej, dużej sumy pieniędzy, ale dzielili się z mistrzostwami zyskami z rozgrywania zawodów.To korzystniejsze rozwiązanie dla wyścigu. Dlatego promotorzy innych GP też chcą wywalczyć lepsze warunki finansowe.

Promotor GP Wielkiej Brytanii - Stuart Pringle powiedział dziennikowi Daily Mail: „Miami zdaje się dostawać darmową umowę. Nie zostało to dobrze przyjęte przez nikogo, zwłaszcza przez gości z Austin, z Teksasu, którzy ciężko pracują, aby opłacić swój wyścig".

„Jeżeli będzie tak dalej, Formuła 1 będzie się ścigać na torach drugiej kategorii, o ile w ogóle będzie startować na jakichkolwiek". - ostrzegł.

Przypomnijmy, że przyszłość GP Wielkiej Brytanii stoi pod sporym znakiem zapytania. Goszczący wyścig tor Silverstone ma umowę, według której co roku musi płacić F1 coraz więcej. Kontrakt podpisano do sezonu 2026 włącznie, ale potem aktywowano w nim klauzulę oznaczającą przerwanie współpracy po sezonie 2019.W tym roku kończy się umowa z F1 jeszcze czterem innym wyścigom - GP Hiszpanii, GP Niemiec, GP Włoch oraz GP Meksyku.

Liberty Media podobno siądzie dziś z promotorami do rozmów.