Pobudzony Alguersuari chce ścigać Saubera

Toro Rosso dzisiejszym występem w GP Korei potwierdziło, że ma sporą szansę zaliczyć bardzo mocną końcówkę sezonu. Siódmy na mecie wyścigu Jaime Alguersuari uważa, że zabranie ekipie Saubera siódmej pozycji w klasyfikacji konstruktorów jest jak najbardziej realne.

Włoski team zdobył na torze Yeongam aż 8 punktów, bowiem oprócz Alguersuariego w pierwszej dziesiątce dojechał też Sebastien Buemi. To pozwoliło odrobić większość strat do Saubera, którego reprezentanci z Korei nie wywieźli ani jednego oczka. Obecnie obie stajnie dzielą tylko trzy punkty, a do końca sezonu pozostały rundy w Indiach, Abu Zabi oraz Brazylii. Inżynierowie zarówno Saubera, jak i Toro Rosso na zeszłotygodniowe zawody w Japonii wprowadzili do swoich bolidów mocny pakiet usprawnień. Jak się okazuje, dużo bardziej efektywny jest ten autorstwa drugiej z wymienionych ekip. „Wykonaliśmy fanastyczną robotę, nie tylko tego weekendu, lecz również na Suzuce, gdzie zamontowaliśmy w samochodzie nowe części". - powiedział Alguersuari. „W Japonii jeszcze nie wyciągnęliśmy z nich wszystkiego, ale chłopaki spisali się znakomicie i przed Koreą poprawili wydajność całego pakietu. Teraz jesteśmy bliżej Saubera. Moim zdaniem mamy szansę awansować na siódmą lokatę, ponieważ do końca roku jeszcze trzy wyścigi. Musimy tylko jeździć tak jak teraz, czyli finiszować w pierwszej dziesiątce".
Alguersuari mocny występ zawdzięcza nie tylko pracy zespołu, lecz również własnym umiejętnościom. Hiszpan między innymi w samej końcówce wyścigu wyprzedził Nico Rosberga dysponującego teoretycznie szybszym bolidem Mercedesa. „Moje auto miało świetne prędkości maksymalne, co wykorzystałem pokonując Nico na finałowym okrążeniu". - tłumaczył 22-latek. „Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tego, jednak ostatnia próba dała efekt, częściowo za sprawą małego błędu ze strony przeciwnika". Alguersuari po GP Korei awansował na 13. lokatę w klasyfikacji generalnej kierowców, wyprzedzając Paula di Restę. Dwunastą pozycję okupuje aktualnie Kamui Kobayashi, do którego Hiszpan traci pięć punktów.