Pirelli przegra F1 z Michelin przez eksplozje opon na Spa?

Po eksplozjach opon Pirelli w ostatnim wyścigu Formuły 1 o GP Belgii na torze Spa-Francorchamps, rosną szanse Michelin na przejęcie roli dostawcy ogumienia dla królowej sportów motorowych, uważają niektóre media.

Michelin rywalizujące z Pirelli o zaopatrywanie F1 w opony w latach 2017-2019, w kwietniu usłyszało otwartą dezaprobatę od dokonującego wyboru między nimi szefa mistrzostw Berniego Ecclestone'a, który stwierdził, że Francuzi dostarczyliby jego serii ogumienie „twarde jak skała". Ale delikatniejsze opony Pirelli minionego weekendu rozerwały się Nico Rosbergowi i Sebastianowi Vettelowi przy prędkościach około 300 km/h, zsyłając na włoskiego producenta falę krytyki.

„Debata o bezpieczeństwie opon Pirelli przyszła w najgorszym czasie dla tej firmy". - napisał popularny niemiecki magazyn Auto Motor und Sport. „(...) Inaczej niż Pirelli, Michelin chce opon wytrzymujących dłużej i eksplozje na Spa staną się ostrą amunicją Francuzów w tym pojedynku".

Znany brytyjski dziennikarz sportów motorowych David Tremayne dodał: „Dalsze kontrowersje mogą poskutkować opowiedzeniem się Ecclestone'a za kandydaturą Michelin". Było więcej przeciętych opon

Tymczasem portal Motorsport.com powołując się na swoje źródła poinformował, że po piątkowych treningach na Spa odkryto przecięcia na wielu oponach. Krąży teoria, według której kierowcy F1 uszkadzali sobie opony na odłamkach bolidów pozostawionych przez juniorskie serie.Z drugiej strony, w temacie eksplozji opony u Vettela na przedostatnim okrążeniu wyścigu wskazano podobno, że zawodnik Ferrari przed incydentem nie miał istotnej utraty tempa, co podważałoby wiarygodność wyjaśnień Pirelli, iż Niemiec po prostu zużył ogumienie do końca.

Poza tym, ponoć też nie doszukano się wyjątkowo dużego wyeksploatowania pozostałych opon Vettela z tamtego zestawu.