Pietrow: Mam nadzieję, że bolid będzie mocny, ale Suzuka to zdradliwy tor

Ostatnie zawody nie były dla Lotus Renault GP udane, dlatego Witalij Pietrow chce w Japonii zaliczyć mocny występ, by jak najszybciej zmazać singapurską plamę ze sportowego oblicza swojego teamu. Tym razem czarno-złoty bolid ma być dużo bardziej konkurencyjny i Rosjanin jest tego świadom, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, jak trudno jeździć po torze Suzuka. Kręta pętla nie wybacza najmniejszego błędu, karząc za dekoncentrację wyjątkowo srogo. Tak czy inaczej, 27-latek docenia urok japońskiego wyzwania. Oto wywiad z reprezentantem LRGP przed najbliższym wyścigiem. Jak Twoje samopoczucie po rozczarowującym nocnym wyścigu w Singapurze?
Witalij Pietrow: „To był dla nas trudny weekend. To bardzo irytujące, że nasza ciężka praca nie przełożyła się na wyniki. To był występ poniżej naszych możliwości. Przed nami pięć ostatnich wyścigów sezonu i musimy teraz pokazać na co nas rzeczywiście stać". Jak spędziłeś czas w przerwie między GP Singapuru i GP Japonii - czy wróciłeś do Anglii?
„Tak, wróciłem od razu po wyścigu. Zaliczyłem wszystkie elementy mojego rutynowego treningu, a potem poleciałem do Anglii, gdzie odwiedziłem fabrykę, spotkałem się z inżynierami i omówiłem to, co wydarzyło się w Singapurze. Oczywiście zajmowaliśmy się także przygotowaniami do Grand Prix Japonii. Inżynierowie przygotowali dla mnie dane z ubiegłego roku, które bardzo pomogą w przygotowaniach". Cieszysz się, że wystąpisz na torze Suzuka? To jedna z kultowych imprez w kalendarzu F1...
„Suzuka jest słynnym, ale też zdradliwym torem. Wszyscy o tym dobrze wiedzą. Jest to także ulubiony wyścig fanów sportów samochodowych. Dotychczas zaliczyłem tylko jeden występ na Suzuce i muszę przyznać, że jest to bardzo wyjątkowa impreza. To tor, który weryfikuje wszystkie umiejętności kierowców - jest bardzo trudny techniczne i bardzo, bardzo szybki. Jeśli policzysz ile zakrętów pokonuje się tam na czwartym lub wyższym biegu, okazuje się, że tylu szybkich wiraży nie ma żaden inny wyścigowy tor. Pierwszy sektor jest niesamowity: „ósemki” przypominają rollercoaster, przeciążenie zmienia się co chwilę na bardzo długich zakrętach i trudno jest utrzymać prawidłowy tor jazdy, zwłaszcza, jeśli źle wejdziesz w zakręt - taki błąd mści się podczas pokonywania kolejnych wiraży".Jaki wynik chciałbyś tym razem osiągnąć?
„Mam nadzieję, że nasz bolid będzie mocny w Japonii. Szybkie zakręty należy pokonywać w zdecydowany sposób, bo jeśli stracisz pewność siebie, możesz także stracić sporo sekund na czasie okrążenia. Suzuka daje kierowcy bardzo mały margines błędu, gdyż nie ma tam zbyt wielu poboczy. Nawet drobny błąd może sprawić, że bolid wyjedzie na żwir. Bardzo często obserwator nie zdaje sobie sprawy, że kierowca popełnił błąd, ponieważ widzi jak najeżdża kołem na tarkę, wyjeżdża na pobocze, a potem wraca na tor. W Suzuce jest to niemożliwe - jeśli choć jedno koło wyląduje na żwirze, samochód wypada z trasy. To jeden z najtrudniejszych technicznie torów, ale jeśli dobrze przejedziesz całą trasę, czerpiesz z tego ogromną satysfakcję".