Perez: Wypadek w kwalifikacjach efektem niesprawnego bolidu

Sergio Perez twierdzi, że podczas kwalifikacji na ulicach Monte Carlo znów rozbił swój bolid o barierki, bo ten był uszkodzony już wcześniej i nie słuchał kierowcy. Meksykanin wykluczył się z walki o pozycje startowe już w trakcie Q1, pokonując nieprawidłowo szykanę przy basenie.„Za pomocą danych nie możemy udowodnić, że była jakaś awaria, ale gdy obejrzeliśmy nagrania z kamery pokładowej, wspólnie z zespołem doszliśmy do wniosku, iż nie wszystko w aucie funkcjonowało jak należy". - powiedział Perez. Według reprezentanta Saubera przyczyną jego wypadku były zniszczenia samochodu poniesione wskutek kontaktu z Pastorem Maldonado podczas porannego treningu: „Po tym incydencie wymieniliśmy większość zepsutych części, ale nie wszystkie. Nie mieliśmy wystarczająco dużo czujników w zawieszeniu, by wykryć wszystkie usterki.
„Auto nie było całkowicie sprawne. Już w tunelu poczułem ogromną podsterowność. Zakręt nr 13 był ok, a w czternastce nagle pojechałem prosto". Perez nie ma wątpliwości, że sędziowie postąpili słusznie karając Maldonado za doprowadzenie do kolizji przesunięciem o 10 pozycji na starcie wyścigu. „Nie wiem, co tego poranka robił Pastor. To było zupełnie niepotrzebne". - żalił się "Checo".

„Wielka szkoda, bo mieliśmy naprawdę konkurencyjny wóz i myślę, że mogliśmy powalczyć o naprawdę wysokie miejsce. Była na to wielka szansa". - dodał rozczarowany.