Palmer również z karą cofnięcia na starcie

Jolyon Palmer spisuje się nadwyraz dobrze podczas wizyty Formuły 1 w Belgii, lecz przez awarię bolidu Renault rozpocznie dzisiejszy wyścig tylko z 14. pola. Najpierw nie mógł ukończyć kwalifikacji, teraz dodatkowo dostał karę cofnięcia na starcie zawodów.

Brytyjczyk nie zdobył w tym roku jeszcze żadnego punktu i grozi mu utrata posady. Jednym z kandydatów do zastąpienia 26-latka jest Robert Kubica. Ale na torze Spa-Francorchamps mistrz serii GP2 z 2014 roku jeździ odmieniony. W czasówce po Q2 był najszybszy za plecami kierowców trzech najlepszych zespołów. Kolega z teamu Nico Hulkenberg ustępował mu o 0,303 sekundy.

Jednak na samym początku finałowego segmentu zmagań Palmera zatrzymała utrata ciśnienia oleju w skrzyni biegów. Dziś jeszcze otrzymał karę przesunięcia do tyłu o 5 miejsc na starcie, ponieważ Renault wymieniło przekładnię na nową.

Nagłe przyśpieszenie zagadką

Udzielając wywiadów bezpośrednio po kwalifikacjach Palmer i tak był uradowany. Spytany, dlaczego nagle zaczął jeździć wyraźnie lepiej, odparł: „Nie wiem".

„Po prostu przybyłem zdeterminowany. Bolid był dobry od pierwszego treningu, jestem z niego bardzo zadowolony. Nie musiałem dokonywać zbyt wielu zmian. Czuję się w nim pewnie, tak jak nie czułem się od jakiegoś czasu".

„Myślę, że wyszedł mi na dobre trening na wysokości". - stwierdził, nawiązując do swojej wakacyjnej wyprawy na Kilimandżaro.„Czekam na wyścig".

„Wystartujemy trochę poza swoją pozycją. Nawet jeśli będzie to 10. pole. Jeżeli znajdziemy się dalej, będziemy mieć przed sobą jeszcze więcej samochodów, od których jesteśmy szybsi".

„To zmienia zawody, ale jeśli chodzi o tempo, mentalność i pewność siebie - wszystko to nadal mam".