Pakiet poprawek na GP Niemiec ostatnią deską ratunku McLarena?

GP Wielkiej Brytanii postawiło zespół McLarena pod ścianą. Dynamiczny tor Silverstone miał być królestwem tegorocznego bolidu teamu, a był areną jego porażki. Zarówno Jenson Button, jak i Lewis Hamilton rozczarowali, zdobywając łącznie zaledwie 5 punktów. Przywiezione na domowe zawody nowe części nie przyniosły oczekiwanego progresu, ponieważ deszcz uniemożliwił zgranie ich z bolidem. Zamiast przyśpieszyć, model MP4-27 zdaje się zanotował poważny spadek konkurencyjności. Wobec zaistniałej sytuacji, planowany na przyszłotygodniowe GP Niemiec kolejny pakiet poprawek będzie dla McLarena kluczowy. Jeśli nie zda egzaminu, przeżywająca zadyszkę brytyjska stajnia może ostatecznie stracić kontakt z czołówką. „Zamontowaliśmy do samochodu wiele nowych rzeczy i nie mogliśmy ich należycie sprawdzić w piątek". - wyjaśniał szef ekipy Martin Whitmarsh, pytany o miniony weekend. „Mamy solidne, większe i bardziej widoczne usprawnienia na Niemcy, które muszą spełnić nasze oczekiwania. Zadanie cały czas pozostaje takie samo; musimy rozwijać wóz, próbować lepiej wykorzystywać opony oraz minimalizować liczbę popełnianych błędów". Lewis Hamilton po wczorajszym wyścigu sugerował, że bolid McLarena na sezon 2012 jest po prostu źle zaprojektowany.  „Przyjrzyj się tegorocznym wyścigówkom - nasza wygląda inaczej niż reszta". - zwracał uwagę Brytyjczyk, nawiązując do faktu, iż poza autem Marussii, model MP4-27 jako jedyny ma nos nie załamany, a schodzący w dół płynnie. „To wielka różnica. Nie jestem aerodynamikiem, ale coś musi być z tym na rzeczy. Dlatego się temu przyglądamy - w perspektywie pracy nie tylko nad tegorocznym, lecz również przyszłorocznym samochodem. To zbyt wielka zmiana na ten sezon". - wyjaśniał.

Jak podaje serwis Autosport, do Niemiec stajnia z Woking przywiezie zupełnie nową karoserię tyłu bolidu oraz modyfikacje regulowanych kanałów hamulcowych.