Organizatorzy GP Rosji wszczęli dochodzenie ws. wycieku paliwa na torze

Organizatorzy Grand Prix Formuły 1 w Rosji prowadzą oficjalne śledztwo wyjaśniające wyciek paliwa na torze Sochi Autodrom, który wywrócił do góry nogami pierwszą piątkową sesję treningową.

Poranne zajęcia u naszego wschodniego sąsiada trwały godzinę zamiast półtorej, ponieważ przez pierwsze 30 minut sprzątano odcinek między zakrętami nr 7 i 10 z oleju napędowego. Porządkowi użyli myjek ciśnieniowych, dlatego gdy bolidy wreszcie ruszyły do akcji, musiały wyjechać na oponach przejściowych lub nawet pełnych deszczówkach, choć wtedy jeszcze nie padało.

Jak się okazało, olej napędowy zostawił pojazd, który czyścił asfalt. Wpadka jest wstydliwa tym bardziej, że całe zdarzenie miało miejsce już wczoraj wieczorem, ale odkryto je dopiero dzisiaj. Promotor GP Rosji - Siergiej Worobjow zareagował wszczęciem dochodzenia w sprawie zajścia.

„Teraz to nasza wewnętrzna sprawa". - powiedział.

Organizatorzy wyścigu dodatkowo przeprosili za incydent.

Daniił Kwiat, dla którego to domowe zawody, bronił rodaków. „W Singapurze wszedł pijany mężczyzna na tor", - przypomniał, „więc może się coś wydarzyć wszędzie". - stwierdził.

Drugi trening został całkowicie sparaliżowany przez deszcz, w związku z czym kierowcy mają na przygotowania do kwalifikacji i wyścigu tylko 60 minut zajęć w sobotę rano.