Nowy silnik Renault w F1 ma być lepszy na początku o 0,3 sekundy na okrążeniu

Renault spodziewa się przystąpić do sezonu 2017 Formuły 1 z silnikiem lepszym o 0,3 sekundy na okrążeniu.

Francuski koncern, który wczoraj zaprezentował swój bolid nowej generacji, przygotował na ten rok również zupełnie nową wersję swojej hybrydowej jednostki napędowej V6 turbo, modyfikując ją aż w „95 procentach". Renault twierdzi, że już ubiegłego roku miało silnik porównywalny z motorem Ferrari. Do końca sezonu 2017 chce zrównać się z Mercedesem.

„Celujemy w zysk 0,3 sekundy na okrążeniu w porównaniu z końcem ostatniego sezonu i początkiem nowego. Mówię tylko o silniku. Nie mam na myśli niczego innego w bolidzie. Liczymy również na wykonanie mniej więcej podobnego kroku naprzód w trakcie sezonu". - tłumaczy nowy głównodowodzący Renault w F1, Cyril Abiteboul. „Myślimy, że chcemy przyśpieszyć o 0,3 - 0,4 sekundy dzięki rozwojowi silnika podczas sezonu".

„Ale wszystko to będzie możliwe tylko wtedy, gdy silnik będzie niezawodny".

Remi Taffin kierujący działem silnikowym Renault przyznał, że całkowita przebudowa motoru to „zdecydowanie ryzykowne" posunięcie. Lecz jeśli nowy silnik zda egzamin, producent samochodów spod znaku diamentu ma nadzieję zakończyć nadchodzący sezon już bez jakiegokolwiek deficytu mocy.

„Postaramy się odrobić naszą stratę do końca sezonu". - mówi Abiteboul. „Taki jest plan, aczkolwiek nigdy nie wiadomo, co robią inni". - dodaje.Tej zimy wszyscy producenci silników w F1 mają znacznie większą swobodę przy usprawnianiu swoich jednostek, za sprawą zniesienia systemu "talonów" na ich rozwój.

Integracja silnika z bolidem

Tymczasem dyrektor techniczny Renault - Bob Bell podkreślał znaczenie większego dopasowania do siebie nowego silnika i nowego bolidu aniżeli było to w przypadku poprzedniej wersji motoru oraz zeszłorocznego samochodu teamu.

„Wiadomość, jaką mogłem wynieść z Mercedesa - to nie jest wielka filozofia - było zwrócenie uwagi na zjednoczenie załóg budujących silnik i bolid, na rolę bliskiej współpracy oraz integracji". - powiedział Brytyjczyk, który był dyrektorem technicznym Mercedesa w latach 2011-2013, czyli bezpośrednio przed nastąpieniem w F1 ery obecnych silników.„W niedzielę po południu ścigamy się całym bolidem - nie samym silnikiem, czy nadwoziem. Nie przyznają punktów za konie mechaniczne, ani za docisk. Chodzi o cały samochód. Tego uczyłem".