Nasr zmartwiony brakiem symulatora w Sauberze przed nową procedurą startową w F1

Felipe Nasr obawia się, że będzie gorzej przygotowany niż rywale do trudniejszego startu do wyścigu w Formule 1 wchodzącego na najbliższe GP Belgii przez brak symulatora w Sauberze.

Szwajcarski zespół mimo posiadania bogato rozbudowanej fabryki, jako jedyny nie ma symulatora. Nasr martwi się brakiem możliwości poćwiczenia w tym urządzeniu ruszania do zawodów według nowej procedury, z ograniczonymi pomocami.

„Brak symulatora to na pewno niekorzystna sprawa i team jest tego świadom. Dlatego staramy się wymyśleć coś na przyszły rok". - powiedział Brazylijczyk serwisowi Autosport.

„Kierowca tylko korzysta, jeśli może przygotować się do Grand Prix, poćwiczyć linię jazdy na danym torze, punkty hamowania.

„Jest wiele do sprawdzenia, dlatego zajmuje nam nieco dłużej nauczenie się nowej trasy. Próbowaliśmy robić to innymi sposobami, typu oglądanie materiałów wideo.

„Mamy sesje treningowe, więc brak symulatora nie szkodzi tak bardzo, ale to urządzenie wciąż jest najlepszym sposobem na nadrobienie straconego czasu na torze. Teraz jeszcze będziemy pracować inaczej ze sprzęgłem i moglibyśmy wypróbować to w symulatorze.

„Już sprawdzaliśmy pewne procedury pod tym kątem w trakcie GP Węgier.

„Będzie ciężko wystartować idealnie bez wszystkich tych informacji, jakie otrzymywaliśmy od zespołu, aczkolwiek zasady są identyczne dla każdego.

„(...) Ale w tym momencie bardzo chętnie wsiadłbym do symulatora i wypróbował nową procedurę". - zaznaczył.