Montoya o mistrzowskich tytułach Hamiltona: Zawsze jeździ właściwym bolidem i korzysta na tym

Po latach ludzie zapomną, że zawsze jeździł w konkurencyjnym sprzęcie. Nawet w seriach juniorskich. Wzorowa kariera, której niestety mało kto dostąpi. Hulk niestety do dziś nie miał możliwości dostąpienia zaszczytu jazdy w mistrzowskim sprzęcie.

W 2009 roku też wygrywał wyścigi mimo, że bolid na początku był tragiczny na miejsca 16-18. Fakt, McLaren zrobił wtedy ogromną robotę, ale to kierowca tez robi różnice. Kubicę ubóstwiano, gdy w w tym samym roku stanął na podium w GP Brazylii na koniec sezonu - start w BMW Sauber mieli równie kiepski co McLaren. Debiutancki sezon 2007, walka z 2-krotnym Mistrzem Świata też mówi wiele. A w GP2 jaka technologia? Tak ustawienia mogą zrobić różnicę a nie sam bolid. Lewis zdobył Mistrza w debiucie, więc o czym Bernie gada? Lewis już jeździł w GP2 i wygrał tą serię za pierwszy razem, tak samo zresztą jak inne niższe kategorie, w których startował. Lewis jest jednym z lepszym, po erze Schumachera, mamy wielką TOP4 i są to Hamilton, Vettel, Alonso, Kubica. W przyszłości może w nowej generacji Top1 to będzie Max Verstappen.

Montoya zazdrości Hamiltonowi osiągnieć to oczywiste bo ten pajac Montoya nic konkretnego w F1 nie osiagnął a teraz jeździ w jakimś gownianym indy car dla niepełnosprawnych dziadow

Według mnie Rosberg jest tak samo dobrym kierowcą jak Hamilto a czasami nawet i lepszy, ale w ogóle nie wytrzymuje psychicznie i nerwowo presji ze strony angola. W tym sezonie udowodnił to już podczas kilku GP kiedy miał angola na ogonie i nagle zaczynał popełniać masę błędów, tak to on mistrzostwa nigdy nie zdobędzie. Przechodząc do sedna wolałbym żeby MŚ został Rosberg bo jest kierowcą, natomiast Hamiltona obchodzi bardzie jak by tu dobrze zabalować, a F1 traktuje bardziej jak program typu show do zdobywania popularności. Podsumowując wolę kierowce z problemami niż showmana bo chce oglądać wyścig, a nie MTV.

Pomijając to dlaczego hamilton wygrywa z innymi rywalami to uwzgledniajac ten sezon lewis wygrał 8 na 9 pojedynków z zespołowym rywalem, skoro ma taki sam bolid to co decyduje o tym, że tak często wygrywał z ,,kolegami'' z druzyny? zazdrosc, zwykła zazdrosc

Hamilton-Rosberg=Vettel-Webber=Button-Barrichello=Hamilton-Kovalainen=Alonso-Massa=Alonso-Fisichella i tyle w temacie.Brak konkurencji w zespole i wiadomo kto jest lepszy w teamie.

W pełni się zgadzam z Ekwador15@

Ekwador15@ zgadzam się z tobą w 100%... obigo@ widocznie oglądasz wyścigi nie długo... bo Rosberg jeździł naprawdę kiepsko juz wcześniej i klasowal się na średniego kierowcę kubica miał kiepski bolid ale jego talent był poruwnywany do alonso albo hamilton. Vettel udowodnił w Toro rosso ze niejest siredniakiem. I naprawdę nie mogę uwierzyć że są jeszcze luzie ktuziy wola rosberga. Ten koleś oszukiwał w zeszłym roku. Brak honoru i ambicji ferr driver. I wracając do Hamiltona on jest utalentowany na wysokim poziomie i przestańcie pisać jak ten montoja pisze pierdoly.

Kubica na mokrej nawierzchni objezdzał hamiltona równo. To hamiltona mozna do kubicy porownywac a nie odwrotnie

@ekwador15 - właśnie - na początku był "tragiczny" - nie posiadał bowiem podwójnego dyfuzora, który zrobił różnice. Później jednak doszło do zmian w stawce. Pierwsza połowa była trudna, lecz np. w GP Bahrajnu byli konkurencyjni. Ale warto pamiętać np. takie GP Turcji czy Wielkiej Brytanii - tam faktyczni mieli problemy i Hamilton z Kovalainenem zupełnie się nie liczyli (warto odnotować, że wtedy między Finem, a Anglikiem nie było specjalnej różnicy w osiągach). W drugiej połowie sezonu MP4-24 był jednak zdecydowanie lepszą maszyną, jedną z najszybszych w stawce. Podczas GP Walencji zdobyli dublet w kwalifikacjach, walczyli w czołówce - nie wzięło się to z powietrza, kierowca nie ma szans z niczego zrobić coś. Gdy poprawili sprzęt, różnica między kierowcami się rozjechała, ale przez skupianie się na Angliku (nie uważam, że Koval jest lepszy, wręcz przeciwnie, ale trzeba być sprawiedliwym w osądzie). Zespół skupiał się na Hamiltonie i to On jeździł z nowszymi częściami. KERS, który rozwinęli najlepiej (BMW skapitulowało i wycofało się ze swojej broni, która tak na prawdę ich dobiła), był ich główną bronią. Dawał im dodatkowe konie mocy i byli szybsi.Tak na prawdę poza pierwszą połową sezonu 2009 Hamilton zawsze posiadał bolid zdolny do walki o podia. To świetny kierowca, ale nie cudotwórca. Jego wartość wzrośnie, jeżeli w niekonkurencyjnym sprzęcie (przez cały sezon) pokaże wolę walki i przede wszystkim wytrzyma mentalnie (w 2009 roku było z tym różnie). ;-)

Nie gadajcie jak chorzy psychicznie! Dobrze Montoya mowi i kazdy kto nazywa kutasem jest pierdolniety. Hamilton trafia na same dobre zespoly. To prawda. A ja jestem ciekawi jak Hamilton by wypadl na tle Montoi. Mysle ze by zdecydowanie przegral. Montoya jezdzil tylko przez 5 sezonow a mimo to byl jednym z najlepszych kierowcow na swiecie. Jako jedyny ze wszystkich potrafil walczyc. Z Schumacherem bo jak inny go zobaczyl to zjezdzal z drogi a za to Juan walczyl z Schumim rownorzednie jak go szwab raz wypchal na trawe to nawet Montoya grozil mu reka i to byl kierowca z jajami. Mysle ze Vet,Ham o Schumacher to ten sam typ chamskiego kierowcy ktory umie tylko wypychac i plakac przez radio. Nie zmienia tegonawet ich glupie mistrzowskie tytuly. Dla mnie nigdy nie beda legenda za to jak jezdzili. Tak woec nie pierdolcie glupot bo to mnie wkur...