Mercedes nie chce odwrócenia się losów tytułu przez podwójne punkty

Mercedes po kolejnym zwycięstwie Lewisa Hamiltona we wczorajszym wyścigu Formuły 1 GP USA martwi się, aby walki Brytyjczyka o mistrzostwo świata z drugim kierowcą swojego zespołu Nico Rosbergiem nie odwróciło kontrowersyjne podwójne punktowanie ostatniej rundy sezonu.

Hamilton pokonując Rosberga na Circuit of the Americas, zwiększył przewagę nad nim do 24 oczek, ale Niemiec dojeżdżając jako drugi zapewnił sobie utrzymanie szans na tytuł do finałowego GP Abu Zabi. Nawet gdyby Rosberg nie zdobył żadnych punktów na mecie przedostatnich zawodów sezonu w Brazylii, zaś Hamilton odniósł na torze Interlagos szósty triumf z rzędu i jedenasty tego roku, Lewis straci mistrzostwo, jeżeli w ostatnim wyścigu to on nie dojedzie w TOP 10 - np. odpadnie przez awarię - a Nico wygra.

Christian "Toto" Wolff dowodzący Mercedesem ostrożnie dobierając słowa zaznaczył, że nie chce takiego scenariusza. „Obaw nie ma, ale podwójne punkty mogą położyć się cieniem na sezonie". - powiedział oficjalnej stronie internetowej F1. „Wiemy, dlaczego wprowadzono ten przepis - był sens, aby zapewnić emocje do ostatniego wyścigu - jednak teraz znaleźliśmy się w sytuacji, że podwójne punkty mogą zmienić losy tytułu".

Kolizja w decydującej batalii nieakceptowalna

Pragnąc uniknąć kontrowersyjnego rozstrzygnięcia w rywalizacji Hamiltona i Rosberga, Mercedes także podkreślił, że nie przyjmuje jakicholwiek stłuczek między nimi podczas dwóch ostatnich wyścigów, mimo wcześniejszych sugestii o "spuszczeniu ze smyczy" swoich kierowców, kiedy już nikt inny nie będzie miał matematycznych szans na mistrzostwo. Po GP USA takowe stracił ostatni rywal Srebrnych Strzał - Daniel Ricciardo.Spytany, czy zawężenie się grona pretendentów do tytułu już oficjalnie tylko do Hamiltona i Rosberga coś zmieni w polityce Mercedesa na dwa ostatnie wyścigi sezonu, Wolff odparł: „Musimy o tym pomyśleć.

„(...) Jednak chcemy również, aby mistrzostwo zostało zdobyte czysto. Walka musi być czysta i uczciwa, tak jak w USA. Od Spa nasi kierowcy nie są wobec siebie agresywni za bardzo - i tego oczekujemy".Zapytany, co byłoby nieczystym zachowaniem, boss Mercedesa powiedział już wprost: „Spowodowanie kolizji. Ale Nico bynajmniej nie może sobie na to pozwolić. Nie pragniemy powtórki z Senny i Prosta, to na pewno.

„Ostatnia rzecz jaką chcemy, to larum po finale w Abu Zabi, bo tytuł nie został zdobyty czysto!"