Mercedes drwi z narzekań na nową F1 po emocjonującym GP Bahrajnu

Grand Prix Bahrajnu ośmieszyło wzywających do zmian w nowej Formule 1 z powodu obaw o jej atrakcyjność, stwierdzili szefowie Mercedesa.

Prezydent Ferrari - Luca di Montezemolo w ostatnich dniach coraz mocniej ostrzegał przed zamarciem królowej sportów motorowych twierdząc m. in., że przez wprowadzone ograniczenia paliwowe kierowcy F1 jeżdżą jak „taksówkarze". Włocha poparł szef serii Bernie Ecclestone, określając swoje mistrzostwa w obecnej formie jako „nie do zaakceptowania". Wczorajszy wyścig na torze Sakhir okazał się dokładnym przeciwieństwem czarnych scenariuszy, zapewniając emocje od startu do mety.

Włodarze przeciwnego wszelkim zmianom Mercedesa teraz drwią z nawoływań do zmodyfikowania przepisów w trosce o widowisko.

„Każdy, kto narzeka, że to jest nudne, to idiota". - wypalił tuż po zakończeniu GP Bahrajnu były trzykrotny mistrz świata kierowców Niki Lauda, aktualnie jeden z włodarzy Srebrnych Strzał. W rozmowie z niemieckim magazynem Auto Motor und Sport dodał: „Wszystkie te bzdury o dźwięku i paliwie... To był jeden z najlepszych wyścigów, jakie w życiu widziałem.

„Mam nadzieję, że jutro Bernie i Luca obejrzą go sobie w telewizji".

Dyrektor wykonawczy Mercedesa ds. technicznych Paddy Lowe stwierdził: „Te zawody były dokładnie taką jak trzeba odpowiedzią dla tych, którzy uważają F1 za nieakceptowalną dla fanów".

Jego partner w najwyższym kierownictwie niemieckiego teamu Christian 'Toto' Wolff zgodził się: „To była najlepsza reklama dla Formuły 1 wtedy, gdy pilnie jej potrzebowaliśmy".