Mercedes: Pozwalanie na pojedynki Hamilton vs Rosberg rekompensatą dla kibiców za dominację

Mercedes czuje się winny kibicom Formuły 1 zaciętą rywalizację między Lewisem Hamiltonem i Nico Rosbergiem, skoro swoją tegoroczną konkurencyjnością wyłącza z walki o zwycięstwa i mistrzowskie tytuły każdego innego.

Wszystkie pięć dotąd rozegranych wyścigów sezonu 2014 padło łupem kierowców Srebrnych Strzał, ale w przeciwieństwie do ubiegłorocznej supremacji Red Bulla, fani mogą ekscytować się przynajmniej tym, który z bolidów dominującego zespołu wygra. Sezon 2013 od połowy był teatrem tylko Sebastiana Vettela, teraz Hamilton i Rosberg toczą wyrównane boje, choć póki co zawsze to Brytyjczyk wychodzi z nich zwycięsko. Mercedes jest zdecydowany dalej pozwalać swoim zawodnikom na walkę w trosce o emocje mimo, że oznacza to jednocześnie ryzyko kolizji.

„Oczywiście myślimy szerszymi kategoriami". - tłumaczył dyrektor wykonawczy niemieckiej stajni Christian "Toto" Wolff.

„Formuła 1 jest zawsze mniej ciekawa, gdy dominuje jeden zespół.

Toto Wolff

„W moich zawodowych interesach leży wspieranie tej dominacji. Wcześniej dzielił i rządził Red Bull. Gdy ubiegłego roku wygrał dziewięć wyścigów z rzędu, było nudno.

„Jednak patrząc na ostatnie GP Hiszpanii, mieliśmy trochę dobrych pojedynków - np. pomiędzy samochodami Ferrari. Dodatkowo Sebastian (Vettel) przebijał się przez stawkę.

„Myślę, że dominując tak jak teraz, musimy pozwolić naszym chłopakom się ze sobą ścigać.

„Jesteśmy to winni kibicom, F1 i marce Mercedes. Podchodziliśmy tak od samego początku, pomimo całego ryzyka, jakie się z tym wiąże".

Wcześniej Wolff oznajmił, że Mercedes zacznie stosować polecenia zespołu (tzw. "team orders") po ewentualnym wypadku Hamiltona i Rosberga.

Walka z Rosbergiem podtrzymuje zapał Hamiltona

Hamilton powiedział, że jemu wystarcza rywalizacja z Rosbergiem, chociaż ponoć nie miałby nic przeciwko zwiększeniu się grona walczących o zwycięstwa.Spytany, czy Mercedes zostanie dogoniony przez Red Bulla, Lewis początkowo odparł: „Mam nadzieję. Potrzebuję współzawodnictwa".

Potem jednak dodał: „Tak czy inaczej, (dominacja) nie osłabia mojej motywacji. Gdybym za każdym razem odjeżdżał stawce samemu, może traciłbym zapał, ale zawsze mam zagrożenie ze strony Nico".

Oglądalność spada

Jednak rywalizacja o triumfy tylko dwóch kierowców chyba nie wystarcza kibicom, ponieważ jak donosi serwis Autosport, oglądalność Grand Prix maleje.

Pojawiły się sugestie, że F1 może karać Mercedesa za dominację ignorowaniem jego bolidów podczas transmisji telewizyjnych, bowiem zauważono, iż Hamilton i Rosberg czasami nie są pokazywani nawet, gdy toczą między sobą batalie.„Już zorientowaliśmy się, że tak jest. To ciekawe". - mówił Wolff.

„Pytanie, co powinniśmy zrobić? Specjalnie dać się dogonić rywalom? Nie. Tak to nie działa.

„Musimy przełknąć, że pokazują nas trochę mniej".