Mercedes: Bolid zjadał opony

Pomimo bardzo udanych kwalifikacji, Mercedes nie zdobył w GP Australii ani jednego punktu. Zdaniem szefa zespołu Rossa Brawna częściową winę za taki stan rzeczy ponosi wysoka degradacja opon, z jaką zmagali się jego kierowcy. „Obaj mieli z tym problemy od samego początku wyścigu". - ujawnił Brytyjczyk. „W związku ze zmieniającym się stanem nawierzchni oraz temperaturami, straciliśmy kontrolę nad zużyciem ogumienia". Po starcie z czwartego pola, Michael Schumacher szybko zyskał jedną pozycję i podążał za duetem McLarena. Na jedenastym okrążeniu w bolidzie Niemca doszło jednak do awarii technicznej, która uniemożliwiła dalszą jazdę.„Straciłem napęd". - tłumaczył 7-krotny mistrz świata dziennikarzom. „Sprawdzałem różne biegi i niektóre z nich działały, ale ostatecznie musiałem opuścić tor, by nie ryzykować wykręcenia bączka. To wyjątkowych pech, ponieważ na zimowych testach auto było bardzo niezawodne, nie mieliśmy takiego problemu. Z drugiej strony wiem, że takie rzeczy się zdarzają". Nico Rosberg podobnie jak Schumacher zaliczył bardzo udany start i jechał na czwartej lokacie, ale szybko został wyprzedzony przez Sebastiana Vettela. Z czasem Niemca pokonał także Fernando Alonso oraz Mark Webber. Gdy zdawało się, że po odpadnięciu Schumachera druga Srebrna Strzała minie linię mety jako szósta, na ostatnim okrążeniu walczący z rywalami Rosberg przebił oponę, spadając na dwunaste miejsce.

„Ruszyłem idealnie, zyskując trzy pozycje, lecz niestety nie mogłem utrzymać tempa i wyścig potoczył się inaczej, niż tego chcieliśmy". - przyznał Nico. „Szczególnie pechowa była końcówka. Na prostej dotknęliśmy się z Sergio Perezem i w moim bolidzie pękła opona, przez co straciłem punkty.  Przed nami mnóstwo pracy, by zrozumieć, co poszło nie tak i jak wykorzystać pełen potencjał, który nasz samochod bezdyskusyjnie ma".