Powrót F1 do Meksyku? Według Todta to możliwe

Prezydent FIA Jean Todt w zeszły weekend złożył wizytę w Meksyku, podczas której dał lokalnym władzom sygnał, by te podjęły starania o organizowanie na swoim terenie Grand Prix.

Środkowoamerykańskie państwo przeprowadzało już wyścig F1 kilkanaście razy na torze Hermanos Rodriguez powstałym 49 lat temu. Ostatnie zawody F1 odbyły się tam w 1992 roku, potem kibice sportów motorowych jakby nieco zapomnieli o Meksyku. Nie zapomniał o nim jednak Todt. „Zamierzam obejrzeć obiekt Hermanos Rodriguez". - powiedział w piątek prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej odwiedzający kraj. „Dzisiaj Meksyk ma silną gospodarkę i jestem przekonany, że w przyszłości znów może tu gościć Formuła Jeden".

Francuz pamięta jednak także o wysokich kosztach Grand Prix oraz fakcie, iż ubiegający się o jego organizację „muszą spełnić szereg wymogów, głównie związanych z bezpieczeństwem". Nie wiadomo ponadto, jakie w Meksyku zainteresowanie osiągnęłyby zawody F1, ponieważ państwo obecnie posiada tylko jednego kierowcę w elitarnej serii - Sergio Pereza. Innym bardzo ważnym problemem jest wypełniony po brzegi kalendarz mistrzostw z oczekującymi na swoje miejsce kolejnymi wyścigami.