McLaren wzywa do przemyślenia systemu kar za dodatkowe silniki w F1

Formuła 1 powinna zastanowić się nad zmianą obowiązującego systemu karania kierowców za użycie nadprogramowych elementów jednostki napędowej, stwierdził dyrektor wyścigowy McLarena - Eric Boullier.

Przez kary za przekroczenie limitu silników, ustawienie na starcie jutrzejszego wyścigu o GP Austrii będzie znacząco różnić się od kolejności zawodników z kwalifikacji.

Bowiem aż czterech kierowców zostanie przesuniętych na koniec stawki - obaj reprezentanci McLarena i obaj reprezentanci Red Bulla. Fernando Alonso oraz Jenson Button dostali kary przesunięcia do tyłu aż o 25 pozycji, wobec czego dodatkowo będą musieli poddać się karom przejazdu przez aleję serwisową lub nawet 10-sekundowego postoju u mechaników w wyścigu. Boullier nazwał całą sytuację "smutną" i zasugerował, że ograniczenie kierowcy do zaledwie czterech "legalnych" silników na sezon 2015 było błędem.

„Gdy widzę, jak producenci jednostek napędowych mają problemy z nimi po 3 latach rozwoju, sądzę że powinniśmy - jako społeczność Formuły 1 - przemyśleć przepisy w tym momencie". - mówił Francuz. „Ustalony limit silników jest trochę za surowy. Byliśmy zbyt ambitni myśląc, iż wprowadzimy taką technologię i będzie niezawodna.

„Dziś musimy uszanować regulamin, ale dla mnie to smutne, jeśli dwóch mistrzów świata - Jenson i Fernando - są cofani na koniec stawki". Alonso alarmował, że kary przyczyniają się do gmatwania rywalizacji w F1 i dezorientowania kibiców.

„Nasza technologia jest zbyt skomplikowana dla ludzi przed telewizorami". - powiedział Hiszpan.

„Fani chcą widzieć, jak się ścigamy i wyprzedzamy, nie oszczędzamy opony, oszczędzamy paliwo, włączamy DRS, dostajemy talony na rozwój silnika i kary za używanie dodatkowych egzemplarzy motoru.

„Przykładowo, kary nałożone na nas tutaj moim zdaniem będą bardzo trudne do zrozumienia dla kibiców w domach".