McLaren jest w poważnych tarapatach

Prezydent FIA Max Mosley przyznał, że powodem odłożenia decyzji Światowej Rady Sportów Motorowych (WMSC) w sprawie przyszłorocznego bolidu McLarena są wątpliwości, jakoby bolid oznaczony kodem MP4-23 był legalny.

Zgodnie z wrześniowy wyrokiem WMSC McLaren nie tylko stracił punkty w klasyfikacji konstruktorów i musiał zapłacić 100 milionów dolarów kary, ale także musiał udostępnić delegatom technicznym FIA swój przyszłoroczny bolid w celu przeprowadzenia inspekcji, która miała wykazać, czy nie użyto pomysłów „zaczerpniętych” z Ferrari. Podczas piątkowego posiedzenia WMSC wstrzymała się jednak z ostateczną oceną i dała nie tylko McLarenowi i Ferrari, ale także innym zespołom możliwość skomentowania wyników inspekcji.

„Chcielibyśmy już dziś zakończyć ten niezbyt chwalebny rozdział, ale kolejne posiedzenie rady jest konieczne”, powiedział Max Mosley magazynowi Auto Motor und Sport.

„Jeśli ścigamy z całego świata 26 ludzi, musimy mieć ku temu dobre powody.”

Swoją wypowiedzią Max Mosley dał do zrozumienia, że po inspekcji bolidu MP4-23 delegaci FIA nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić czy jest on legalny.

„Poinformowaliśmy McLarena o naszych wątpliwościach”, powiedział. „I daliśmy im odpowiednio dużo czasu na wyjaśnienia.”