Massa czuje się jak zwycięzca wyścigu

Felipe Massa porównał zdobycie siódmego miejsca podczas pożegnalnego występu w domowym wyścigu Formuły 1 o GP Brazylii do zwycięstwa.

Były wicemistrz świata, który kończy karierę w królowej sportów motorowych - i zostanie zastąpiony na przyszły rok w zespole Williams prawdopodobnie przez Roberta Kubicę - zaimponował w ostatnim starcie przed własną publicznością.

Brazylijczyk ruszając z dziewiątego pola szybko przesunął się na szóstą pozycję. Przeskoczył obu kierowców Renault i Sergio Pereza. Następnie zyskał jeszcze jedno oczko w trakcie restartu na piątym okrążeniu. Kosztem Fernando Alonso. Potem spadł o dwie lokaty nie mając szans powstrzymać przedzierających się przez stawkę Lewisa Hamiltona i Daniela Ricciardo.

Jednak finiszując siódmy Massa dojechał najwyżej spośród kierowców nieposiadających jednego z trzech zdecydowanie najszybszych bolidów. 36-latek żegnał się z rodzimymi kibicami wzruszony. Podobnie jak rok temu, gdy miał opuścić F1, zanim Williams niespodziewanie nie dał mu jeszcze jednego kontraktu wobec nagłej utraty Valtteriego Bottasa. Massa był wczoraj szczególnie dumny z pokonania Alonso, który kiedyś uczynił go "kierowcą numer 2" w Ferrari.

Hiszpan do końca próbował wrócić przed byłego partnera, ale minął metę 0,481 sekundy za nim.

„W zeszłym roku przeżywałem tak niesamowite emocje idąc przez aleję serwisową, ale brakowało mi wyniku. Dzisiaj skończyłem z rezultatem, który według mnie jest jak wygrana. Zrobiłem może więcej niż pozwalał mój bolid". - komentował Massa.

„Wszystko było perfekcyjne: start, wyprzedzenie paru samochodów... Wiedziałem, że restart może być jedyną okazją do przejścia Alonso. Wiedziałem, że miał lepsze tempo ode mnie".

„Zdołałem wyprzedzić go przy restarcie, ale później było tak ciężko. Wiedziałem, że utrzymywanie go za plecami przez 71 okrążeń będzie bardzo trudne, ale zdołałem to zrobić".

„(...) Walczyłem z gościem, z którym stoczyłem wiele pojedynków w trakcie kariery. Dojechanie przed nim, z podniesioną głową, było tak wielką przyjemnością. To ważna sprawa".

„(...) Dzisiejszy wynik zdecydowanie jest dla mnie jak triumf. Jestem tak dumny. (...) Nigdy nie zapomnę tego wyścigu".Wisienką na torcie (lub cytując klasyka "truskawką") jest powrót Massy w klasyfikacji generalnej sezonu przed aktualnego kolegę zespołowego Lance'a Strolla.