Maldonado tłumaczy się z "bardzo pechowego" wypadku. (wideo)

Pastor Maldonado stwierdził, że jego wypadek na pierwszym piątkowym treningu Formuły 1 na torze Spa-Francorchamps był "bardzo pechowy", ponieważ mało brakowało mu do wyprowadzenia bolidu z poślizgu.Kierowca Lotusa wyśmiewany za regularne kraksy, wylądował na bandzie z opon mniej niż godzinę po powrocie F1 na tor z wakacyjnej przerwy, łapiąc uślizg tylnej osi na wyjściu z prawego zakrętu Les Combes.

„Po prostu straciłem kontrolę nad samochodem w środku łuku i kiedy najechałem na krawężnik, okazał się bardzo śliski, w efekcie całkowicie wypadłem z trasy". - relacjonował Wenezuelczyk.

„Prawie uratowałbym bolid z poślizgu, ale w tamtym miejscu jest bardzo, bardzo wąsko - nie ma wystarczająco miejsca. Ostatecznie uderzyłem w bandę.

W poprzednim Grand Prix Węgier Maldonado zebrał trzy kary podczas jednego wyścigu

„To było bardzo pechowe zdarzenie, bo prawie uratowałbym samochód. Ale stało się.

„Na tym torze jest bardzo trudno, gdy coś ci się przydarzy, zwłaszcza w wąskim drugim sektorze.

„Ale coś takiego może ci się przydarzyć. Nie cofnę czasu. Musimy patrzeć przed siebie". - podsumował.