Maldonado niezainteresowany wynajęciem trenera

Pastor Maldonado odrzucił propozycję zatrudnienia trenera do pomocy w ustabilizowaniu swojej jazdy w Formule 1.

Kierowcy Lotusa, który ma więcej wypadków niż jakikolwiek inny zawodnik, zaoferowano korepetycje u któregoś uznanego mistrza z przeszłości.

Na tego typu krok zdecydował się trzy lata temu zespołowy partner Romain Grosjean, gdy sam borykał się z problemem częstych kolizji. Francuz początkowo niechętny, jak się okazało ostatecznie przyjął pomoc słynnego Sir Jackie Stewarta, czempiona F1 z lat 60. i 70. Poza tym, miał wizyty u psychologa.

Choć Grosjean wyzbył się wypadków, Maldonado nie chce rad dla siebie.

Spytany, czy rozważyłby nawiązanie podobnych relacji jak teamowy kolega, Wenezuelczyk odparł: „Szczerze mówiąc nie sądzę.

„Bardzo ciężko pomagać, jeśli nie ścigasz się, nie znasz warunków panujących w Grand Prix, ani samego bolidu.

„Trudno zrozumieć zwłaszcza opony, nawet nam.

„To zbyt skomplikowane, by mógł udzielać wskazówek ktoś z zewnątrz.

„Myślę, że wszyscy tutaj jesteśmy profesjonalistami, z dużym doświadczeniem. Startujemy od wielu lat, wiemy jak sobie radzić z walką w mistrzostwach, czy strategiami wyścigowymi.

„Nie wziąłbym nikogo do pomocy. Jeżdżę jednomiejscowym bolidem, nie rajdówką..." - uciął temat.