Magnussen miał ofertę pozostania w Renault

Kevin Magnussen powiedział, że przestanie jeździć dla Renault w Formule 1 z własnej woli, bo chociaż miał propozycję pozostania w ekipie, ta i tak nie jest do niego przekonana.

Renault wcześniej zakontraktowało na sezon 2017 Nico Hulkenberga z Force India, co oznaczało, że pozbędzie się któregoś ze swoich aktualnych kierowców - Magnussena lub Jolyona Palmera - albo zwolni obu. Francuski koncern podobno mocno zabiegał jeszcze o Estebana Ocona - juniora Mercedesa jeżdżącego dla Manora, który był przedtem rezerwowym i testerem ekipy z Enstone - ale 20-latek zastąpi Hulkenberga w Force India.

Ostatecznie drugim zawodnikiem Renault na przyszły rok został Palmer, mimo wypadania gorzej od Magnussena. Magnussen, który ma przejść do Haasa, wczoraj tłumaczył dziennikarzom, że dostał ofertę podpisania nowego kontraktu z Renault, lecz odrzucił ją - choć wcześniej liczył na utrzymanie fotela - ponieważ znów zaoferowano mu umowę tylko na jeden sezon.

Renault poza tym zniechęciło Duńczyka rozglądaniem się za innymi kierowcami. „To była moja decyzja". - stwierdził 24-latek, komentując rozstawanie się z aktualnym pracodawcą.

„Miałem propozycję, ale niewystarczająco dobrą".

„Gdyby chcieli dać mi dłuższy kontrakt, prawdopodobnie zastanowiłbym się nad tym dużo poważniej".

„Zespół nie stawiał na mnie, czekał tak długo i oferował angaż tak wielu innym zawodnikom - w pewnym momencie zaproponowano kokpit chyba nawet Papieżowi".

„Zrobił się trochę bałagan, więc lepiej stąd odejść".

Magnussen zarzuca Renault też właśnie dezorganizację w kierownictwie stajni.„Czasami było trochę trudno się zorientować, kto tak naprawdę rządzi w zespole, kto decyduje". - mówił. „Ale to już się dla mnie kończy, już nie ma znaczenia. To przeszłość".

„Gdybym czuł większe przywiązanie i zdecydowanie ze strony teamu, może byłoby inaczej, lecz jestem zadowolony, jak cała sprawa się skończyła". - dodał.