Magnussen krytykuje limit paliwa w F1. "Musisz jeździć jak babcia"

Kevin Magnussen ostro skrytykował "głupi" limit paliwa w Formule 1, który przekroczył podczas GP USA - i został zdyskwalifikowany. Kierowca Haasa powiedział, że nie zdołał spełnić wymogu regulaminu w domowym wyścigu swojego zespołu, chociaż jechał "jak babcia".

Po zeszłotygodniowych zawodach na torze Circuit of the Americas wykluczono dwóch kierowców: Magnussena i Estebana Ocona. Obydwaj złamali przepisy dotyczące zużycia paliwa. W bolidzie Ocona na pierwszym okrążeniu doszło do przekroczenia limitu chwilowego spalania, wynoszącego 100 kilogramów na godzinę. Natomiast Magnussen przekroczył limit paliwa na wyścig, wynoszący 105 kilogramów.

Duńczyk przesadził o... 170 gramów. Zmieściłby się w limicie, gdyby został zdublowany przez pierwszego Kimiego Raikkonena. Musiałby wówczas pokonać jedno okrążenie mniej. Haas miał nadzieję na taki scenariusz, ale się przeliczył. Magnussen stracił 9. miejsce. Jak twierdzi, bardziej boli go jednak to, że kierowcy F1 muszą oszczędzać paliwo zamiast się ścigać.

„Czujesz rozczarowanie i frustrację, ponieważ jesteś zły na siebie, bo nie zmieściłeś się w przepisach, ale też frustrują cię przepisy, bardziej niż cokolwiek innego". - mówił.

„Ponieważ są głupie. I powinno się to zmienić".

„Co do utraty punktów, to była tylko dziewiąta pozycja, ale miałem punkty i chcesz dostać wszystkie, które zdobyłeś. Jednak bardziej przeżywam całą sytuację z punktu widzenia pasjonata Formuły 1. To było bardzo rozczarowujące".

„Walczyłem całe życie, aby dostać się do F1, żeby móc ścigać się z najlepszymi, w najszybszych samochodach, na szczycie motorsportu. A okazuje się, że musisz jeździć jak babcia".„Wykonujesz wszystkie te przygotowania, wkładasz wiele pracy, wydajesz dużo pieniędzy, wkładasz dużo wysiłku, aby spróbować jeździć szybko. A potem nie wolno ci użyć w wyścigu tyle paliwa, ile potrzebujesz do osiągnięcia mety. Jaki jest w tym sens? To trochę nie tak".

„(...) Wyścig skończył się wiele okrążeń przed metą, bo wiedzieliśmy, że to nie ma sensu".Magnussen skarżył się na przymus pokonywania prostych "na połowę gazu".

Z perspektywy czasu dostrzega, że mógł specjalnie dać się dogonić Raikkonenowi, aby go zdublował, ale spytał dziennikarzy: „Czy właśnie to chcemy robić?"