Magnussen dostał reprymendę za incydent z Leclerkiem

Kevin Magnussen otrzymał oficjalną reprymendę od sędziów za incydent z Charlesem Leclerkiem na pierwszym piątkowym treningu Formuły 1 w Hiszpanii.
Kierowca Haasa, znany z kontrowersyjnych i niebezpiecznych manewrów, o mało co nie spowodował kolizji z zawodnikiem Saubera. Gdy Monakijczyk zabierał się za wyprzedzanie na prostej startowej, Duńczyk zajechał mu drogę. „Magnussen musi zrozumieć, że nie jest sam na torze". - mówił Leclerc przez radio. „Naprawdę... Jest na wolnym okrążeniu i pozostaje na wyścigowej linii. Za każdym razem to on. Za każdym razem".

Magnussen trafił na dywanik do sędziów pod zarzutem niepotrzebnego przyblokowania Leclerka i wykonania potencjalnie niebezpiecznego manewru. 24-latek nie poniósł konsekwencji z tytułu spowolnienia rywala (okolicznością łagodzącą była żółta flaga, choć gdy został dogoniony, już nie obowiązywała), ale za ruch kierownicą w prawo dostał formalne upomnienie.

Magnussen ma 7 punktów karnych na koncie, lecz jeśli chodzi o reprymendy, to jego pierwsza w tym sezonie. Jeżeli zawodnik dostanie trzy upomnienia w roku (z czego co najmniej dwa za przewinienie za kierownicą), automatycznie otrzymuje karę cofnięcia na starcie wyścigu o 10 pozycji.

Jeżeli uzbiera w ciągu dwunastu miesięcy 12 punktów karnych, musi ominąć jedno Grand Prix.