Lotus ma "otworzyć oczy" rywalom poprawkami na najbliższe wyścigi

Lotus szykuje poprawę tempa na nadchodzące wyścigi Formuły 1 o GP Hiszpanii oraz GP Monako, która może "otworzyć oczy" rywalom, zapowiedział wiceszef zespołu Federico Gastaldi.

Stajnia z Enstone po utracie formy ubiegłego roku, na sezon 2015 się wzmocniła, jednak po czterech wyścigach wciąż zajmuje tylko 7. miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów, ustępując Toro Rosso czy Sauberowi. Gastaldi zasugerował teraz, że Lotus powinien jeszcze zyskać na konkurencyjności w następnych eliminacjach, choć na GP Hiszpanii nie tylko on, ale niemal wszystkie ekipy mają duże pakiety poprawek do bolidu.

„Ciężko pracowaliśmy nad ulepszeniem modelu E23 i usprawnieniem sposobu wykorzystywania go". - tłumaczył Argentyńczyk. „(...) Jest potencjał, aby otworzyć oczy pewnymi rzeczami w Barcelonie i podczas kolejnego wyścigu w Monako. Nie skłamię jeśli powiem, że w Enstone praca wre".
Podekscytowany jest też dyrektor techniczny zespołu Nick Chester, choć nie oczekuje więcej niż powtórki z ostatnich dwóch zawodów, podczas których bolid Lotusa w rękach Romaina Grosjeana osiągał metę jako siódmy.

„Zapowiada się interesujący weekend, ponieważ na pierwszy europejski wyścig sezonu wiele teamów przywiezie solidne zestawy ulepszeń. My pracujemy nad przygotowaniem dosyć znaczącego pakietu poprawek aerodynamicznych". - powiedział Brytyjczyk.

„Czuć pewną atmosferę oczekiwania na zobaczenie, co przywiezie każda ze stajni.

„Jeśli chodzi o nasze oczekiwania, nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy zaliczyć kolejnego mocnego występu, takiego jak w Chinach i w Bahrajnie".

Po GP Chin szef inżynierów Lotusa - Alan Permane stwierdził, że bolid zespołu jest czwartym najlepszym w F1.

Według Chestera, Lotus rywalizuje o miano czwartej siły z Red Bullem.„Na pewno jest ciasno w środku stawki i trwa zacięta walka o bycie na czele grupy pościgowej". - mówił.

„W całej F1 najlepszy nadal jest Mercedes, choć Ferrari teraz depcze mu po piętach.

„Dosyć daleko za nimi znajduje się Williams, po którym następnie mamy Red Bulla i nas. Tutaj różnica jest już mniejsza i możemy się z nim ścigać".