Kubica: Piquet musiał być zdesperowany

Robert Kubica z BMW Sauber przyznał, że był zaskoczony decyzją FIA o przyznaniu Nelsonowi Piquetowi immunitetu w głośnej aferze 'crash-gate'.

''Jeśli pójdziesz na policję i powiesz, że zabiłeś kogoś, ale znasz kogoś kto zabił trzy osoby, to i tak pójdziesz do więzienia. Nawet jeśli nie poniesiesz 100% odpowiedzialności, to nadal będziesz miał kłopoty.'' - powiedział Kubica. Były kierowca Renault Nelson Piquet uniknął sankcji, pomimo celowego spowodowania wypadku podczas GP Singapuru w 2008 roku, co umożliwiło Fernando Alonso zwycięstwo w wyścigu. Szef Renault, Flavio Briatore dostał dożywotni zakaz brania udziału w seriach wyścigowych organizowanych przez FIA. Kubica twierdzi, że Piquet musiał być zdesperowany, żeby zgodzić się na taką taktykę. Zaznaczył również, że nie widziałby problemu, gdyby brazylijczyk wrócił do F1 jako kierowca.

''Nie jestem jego szefem czy ojcem, więc nie widzę problemu, jeśli wróci do F1 jako kierowca. Uważam, że trzeba być naprawdę zdesperowanym, aby zgodzić się na coś takiego. Gdybym dostał taką propozycję (celowe rozbicie bolidu), to wyskoczyłbym z kokpitu już na linii startowej. Powiedziałbym, że to nie w porządku i nie wziąłbym udziału w wyścigu. Jestem zaskoczony tym, że Piquet przystał na taki układ; jest doświadczonym kierowcą, brał udział w wielu wyścigach.'' - powiedział Kubica. Dużo mówiło się o przejściu Kubicy do Renault. Kierowca przyznał ostatnio, że zwolnienie Flavio Briatore oraz Pata Symondsa może mieć wpływ na jego decyzję.

''Oczywiście werdykt FIA zainteresował mnie, ponieważ przejście do Renault to jedna z opcji, które rozważam. To dobrze, że zostają. Utrata dwóch czołowych postaci z drużyny to inna sprawa, ale nie wiem, zobaczymy.'' - powiedział Kubica.Polski kierowca przyznał, że niepewna sytuacja zespołu Sauber utrudnia podejmowanie decyzji.

''Sauber to również jedna z opcji. Znaleźli się sponsorzy, więc jest wystarczająco dużo pieniędzy, by wszystko było na jak najwyższym poziomie. Jeśli postanowię zostać z zespołem, a w styczniu dowiem się, że nie mamy miejsca w stawce, to znajdę się w trudnej sytuacji.'' - powiedział Polak.