Jenson Button jednak w McLarenie?

Po nowego Mistrza Świata ustawiła się długa kolejka chętnych, a firma Vodafone - sponsor McLarena - jest gotowa przebić każdą ofertę, jaką Jensonowi Buttonowi zaproponuje zespół Brawn GP.

Jenson Button po zdobyciu Mistrzostwa Świata dalej nie może porozumieć się ze swoim aktualnym pracodawcą co do wysokości honorarium za usługi w przyszłym sezonie. Button według nieoficjalnych informacji zarabiał w Hondzie 8 milionów Funtów. Po tym jak japoński producent samochodów wycofał się z F1, aby ratować zespół Brytyjczyk zgodził się na obniżenie pensji do 3 milionów funtów.

Menadżer Jensona Buttona - Richard Goddard - chce, aby jego podopieczny ponownie zarabiał 8 milionów funtów, na co nie chce zgodzić się Ross Brawn. "Sytuację należy szybko rozwiązać, bo w przeciwnym razie nie unikniemy kolejnych plotek. Można było to rozwiązać kilka tygodni temu, ale nie doszliśmy z Brawnem do porozumienia. Teraz sytuacja wygląda inaczej, wciąż prowadzimy rozmowy. Jenson zadeklarował, że chce zostać, ale jeśli cała ta sytuacja będzie sie przedłużała, to nie możemy zagwarantować że nie będziemy szukać innej opcji. Jest kilka wolnych miejsc na przyszły sezon" - powiedział Goddart. Z kolei szefostwo zespołu Brawn GP zachowuje w tej sprawie spokój.

"Są pewne niejasności, ale jestem pewien, że te małe różnice są możliwe do wyjaśnienia" - powiedział Nick Fry.

Tymczasem sprowadzeniem Jensona Buttona do McLarena zainteresowany jest Vodafone, który zapowiedział gotowość przebicia każdej sumy, jaką Ross Brawn miałby wyznaczyć Mistrzowi Świata w ramach nowej pensji."Każdy zespół chciałby mieć w swoim składzie dwóch Mistrzów Świata" - przekonuje Vodafone.

"Rozmawialiśmy z wieloma kierowcami. Nie byłoby to właściwe, gdybym powiedział teraz coś więcej. Zakontraktujemy możliwie dwóch najlepszych kierowców. Zawsze tak robimy" - przyznał szef McLarena - Martin Whitmarsh.Informacje te rozbudziły fantazję brytyjskich kibiców Formuły 1, którzy mają nadzieję na stworzenie brytyjskiego „dream teamu”: Lewis Hamilton - Jenson Button.