Helmut Marko o "zazdrości i zawiści" innych teamów wobec Red Bulla

Helmut Marko z Red Bulla nie ma wątpliwości, że ciągłe podejrzenia rywali w stosunku do jego zespołu o wykorzystywanie niezgodnych z przepisami rozwiązań to efekt zwykłej ludzkiej „zazdrości i zawiści".

Chociaż sezon 2012 dopiero co osiągnął półmetek, inne teamy kwestionowały legalność systemów zawartych w tegorocznym bolidzie Czerwonych Byków już wielokrotnie. Austriacka stajnia musiała poprawić kontrowersyjne dziury w podłodze, piasty kół, mapowanie silnika, a ostatnio pozbyć się ręcznego regulatora wysokości zawieszenia. Za próby walki nie na torze, ale przy zielonym stoliku, konkurencję skrytykował niedawno szef Red Bull Racing - Christian Horner. Teraz wsparł go Marko wyjaśniając, że mistrzowie świata nie interpretują regulaminu zbyt agresywnie, lecz są „po prostu bardziej kreatywni".

„Mieścimy się w przepisach, ale oczywiście chcemy, by pracowały one dla nas jak najlepiej". - powiedział. Zdaniem Austriaka pozostałe stajnie zwyczajnie nie są tak dobre jak Red Bull w sprytnym wykorzystywaniu luk regulaminu. „Gdy widzą u nas coś nowego, albo to kopiują, albo starają się, żeby zostało zabronione". - tłumaczył Marko. „Zazdrość oraz zawiść, jaką widzimy na padoku istnieje dlatego, że wygraliśmy dwa poprzednie sezony i nie jesteśmy tradycyjnym zespołem wyścigowym. Moim zdaniem właśnie to powoduje te pretensje i próby przeszkadzania nam".