Haug nie potępił postawy Hamiltona

Szef działu sportów motorowych Mercedes-Benz Norbert Haug powiedział, że nie będzie zachęcał Lewisa Hamiltona do kunktatorskiej jazdy, pomimo "niezbyt" udanego dla kierowcy McLarena Grand Prix Japonii.

Brytyjczyk przespał start, a następnie chcąc odzyskać pozycję zbyt szybko wszedł w pierwszy zakręt wypychając Kimiego Raikkonena na pobocze. Za ten incydent Hamilton został ukarany karnym przejazdem przez boksy, jednak na tym nie skończyły się jego kłopoty: podczas następnego okrążenia Hamilton wykręcił piruet po kolizji z Felipe Massą i znalazł się na końcu stawki. Mimo niezbyt rozważnej jady swojego podopiecznego Norbert Haug poszedł w ślady Rona Dennisa i Martina Whitmarsha, którzy dali wolną rękę Hamiltonowi na ostatnie dwa wyścigi sezonu.

"Lewis nie jest dzieckiem tylko zawodowym sportowcem, a ja nie jestem nauczycielem, żeby mu kazać zrobić to czy tamto. Możemy mu tylko dawać rady, ale ostateczna decyzja i tak należy do niego" - mówił Haug.

"Gdyby wyścig w Japonii skończył się tak jak kwalifikacje, umocnilibyśmy się w klasyfikacji generalnej. Tak się nie stało, ale nie rozpaczamy z tego powodu."

Haug twierdzi również, że incydent z Felipe Massą dużo bardziej przyczynił się do porażki Hamiltona niż jego niefortunny manewr na starcie. "Ta kolizja kosztowała go siódme miejsce."

Niemiec ma także wątpliwości co do kary nałożonej na kierowcę McLarena.

"Musiałbym obejrzeć powtórkę, bo nie jestem w stanie zrozumieć, w którym momencie Lewis zdaniem sędziów popełnił wykroczenie. Podobny manewr wykonał Felipe Massa na Węgrzech, ale nie został ukarany."

"Tak moglibyśmy oglądać zaciętą walkę między nim a Hamiltonem o siódme miejsce."

"Póki co mamy skromną przewagę nad rywalami. To nie my musimy w tym momencie nadrabiać straty. Teraz trzeba się skoncentrować na następnym wyścigu."