Formuła 1 » Aktualności F1 » Hamilton wytyka Mercedesowi złą strategię

Hamilton wytyka Mercedesowi złą strategię
2018-10-22 - G. Filiks Tagi: Hamilton, Austin, Circuit of the Americas, COTA, Stany Zjednoczone, USA, Mercedes, Strategia wyścigowa
Lewis Hamilton po przegraniu wyścigu Formuły 1 o GP USA kręcił nosem na strategię Mercedesa, wskazując ją jako główną przyczynę porażki.
Brytyjczyk wczoraj nie wygrał pierwszy raz od pięciu zawodów - i przepuścił okazję do zapewnienia sobie już na Circuit of the Americas piątego mistrzostwa świata. Hamilton ruszył z pole position, ale zajął tylko trzecie miejsce. Od razu na starcie spadł za Kimiego Raikkonena, który miał bardziej miękkie opony od niego, bo w przeciwieństwie do rywala nie dostał celowo twardszego ogumienia w drugiej części kwalifikacji (czołowa dziesiątka z czasówki rozpoczyna wyścig na komplecie opon użytym do przebrnięcia Q2, chyba że jest mokro). Potem lider klasyfikacji generalnej sezonu dodatkowo zaliczył dwa pit-stopy zamiast jednego i ustąpił jeszcze Maxowi Verstappenowi, choć kierowca Red Bulla ruszał dopiero z osiemnastego pola.
Hamilton jako jedyny z czołówki wykonał postój w trakcie wirtualnej neutralizacji, ponieważ Mercedes polecił mu postąpić podczas niej odwrotnie niż Raikkonen. Początkowo wydawało się, że było to świetne posunięcie, ale z czasem stało się jasne, iż obrońca tytułu zmienił ogumienie za wcześnie i będzie musiał odwiedzić mechaników jeszcze raz.
Po drugim pit-stopie Lewis dogonił Verstappena oraz Raikkonena, lecz mimo dysponowania sporo nowszymi oponami nie wyprzedził ich.
„Myślę, że zespół chciał zwyciężyć wyścig, tylko po prostu zawody nie ułożyły się tak, jak planowaliśmy". - komentował Hamilton. „Sądzę, że wszystko zaczęło się od Q2. Wystartowaliśmy na niewłaściwej oponie".„Już widzieliśmy w tym sezonie dawno, dawno temu, jak Kimi rozpoczął wyścig na bardziej miękkiej oponie, chyba to było w Austrii. Wiedzieliśmy, że jest duża różnica w szybkości na starcie pomiędzy różnymi oponami, mimo to nabraliśmy się na złe rozwiązanie i oczywiście spadliśmy za niego. Później nie byłem w stanie utrzymywać się za nim, ponieważ miał przed sobą wolny tor i lepsze opony w bolidzie".
„To zdecydowanie była dla nas lekcja. Na pewno wrócimy do podstaw. Ale też nie był to nasz najwspanialszy weekend pod względem osiągów".
„(...) Wciąż jestem wdzięczny za trzecie miejsce, lecz kiedy startujesz z pierwszej pozycji, a kończysz na trzeciej, naturalnie nigdy to nie jest dobre".
Odnosząc się do wykonania jednego pit-stopu więcej niż konkurenci, Hamilton tłumaczył: „Kiedy tylko zmieniliśmy opony na jedenastym okrążeniu wiedziałem, że będę jechał na dwa postoje".
„Przez to wyścig zrobił się dla nas tak trudny - po pit-stopie musiałem dogonić Kimiego, a kiedy to zrobiłem, moje opony były już zużyte. Potem on wykonał swój postój i doganiał mnie na świeżym ogumieniu, a później ja wykonałem drugi pit-stop i musiałem odrabiać 12-sekundową stratę".
„Po prostu mieliśmy przez to wszystko tak ciężko, aby w ogóle się ścigać".
Niemniej Hamilton znowu zwiększył przewagę nad Sebastianem Vettelem w punktacji - dzieli ich już 70 oczek - i ma ogromną szansę rozstrzygnąć losy mistrzostwa na swoją korzyść w kolejną niedzielę, podczas GP Meksyku.As Mercedesa na pewno ostatecznie pokona gwiazdora Ferrari w walce o tytuł na torze imienia braci Rodriguez, jeśli tylko znajdzie się w pierwszej siódemce, bez względu na wynik Niemca.
„Jestem naprawdę zadowolony". - stwierdził Hamilton. „Wciąż jesteśmy w pierwszej trójce na mecie wyścigu. Rywalizacja nadal jest wyrównana; Ferrari poprawiło się w ten weekend, więc mocno ciśniemy przed kolejnymi zawodami. Kluczowe było to, że przynajmniej finiszowałem przed Sebem. Dla mnie nie ma znaczenia, kiedy zostanę mistrzem, jeśli tylko uda się tego dokonać".„Ostatecznie chcieliśmy dziś wygrać i myślę, że spadek o dwie pozycje to nie jest dobry wynik, ale jak powiedziałem, nie można zwyciężyć wszystkich wyścigów, nie da się zawsze rozegrać zawodów perfekcyjnie".
GP USA - skrót wyścigu
Brytyjczyk wczoraj nie wygrał pierwszy raz od pięciu zawodów - i przepuścił okazję do zapewnienia sobie już na Circuit of the Americas piątego mistrzostwa świata. Hamilton ruszył z pole position, ale zajął tylko trzecie miejsce. Od razu na starcie spadł za Kimiego Raikkonena, który miał bardziej miękkie opony od niego, bo w przeciwieństwie do rywala nie dostał celowo twardszego ogumienia w drugiej części kwalifikacji (czołowa dziesiątka z czasówki rozpoczyna wyścig na komplecie opon użytym do przebrnięcia Q2, chyba że jest mokro). Potem lider klasyfikacji generalnej sezonu dodatkowo zaliczył dwa pit-stopy zamiast jednego i ustąpił jeszcze Maxowi Verstappenowi, choć kierowca Red Bulla ruszał dopiero z osiemnastego pola.
Hamilton jako jedyny z czołówki wykonał postój w trakcie wirtualnej neutralizacji, ponieważ Mercedes polecił mu postąpić podczas niej odwrotnie niż Raikkonen. Początkowo wydawało się, że było to świetne posunięcie, ale z czasem stało się jasne, iż obrońca tytułu zmienił ogumienie za wcześnie i będzie musiał odwiedzić mechaników jeszcze raz.
„Myślę, że zespół chciał zwyciężyć wyścig, tylko po prostu zawody nie ułożyły się tak, jak planowaliśmy". - komentował Hamilton. „Sądzę, że wszystko zaczęło się od Q2. Wystartowaliśmy na niewłaściwej oponie".„Już widzieliśmy w tym sezonie dawno, dawno temu, jak Kimi rozpoczął wyścig na bardziej miękkiej oponie, chyba to było w Austrii. Wiedzieliśmy, że jest duża różnica w szybkości na starcie pomiędzy różnymi oponami, mimo to nabraliśmy się na złe rozwiązanie i oczywiście spadliśmy za niego. Później nie byłem w stanie utrzymywać się za nim, ponieważ miał przed sobą wolny tor i lepsze opony w bolidzie".
„To zdecydowanie była dla nas lekcja. Na pewno wrócimy do podstaw. Ale też nie był to nasz najwspanialszy weekend pod względem osiągów".
„(...) Wciąż jestem wdzięczny za trzecie miejsce, lecz kiedy startujesz z pierwszej pozycji, a kończysz na trzeciej, naturalnie nigdy to nie jest dobre".
Odnosząc się do wykonania jednego pit-stopu więcej niż konkurenci, Hamilton tłumaczył: „Kiedy tylko zmieniliśmy opony na jedenastym okrążeniu wiedziałem, że będę jechał na dwa postoje".
„Przez to wyścig zrobił się dla nas tak trudny - po pit-stopie musiałem dogonić Kimiego, a kiedy to zrobiłem, moje opony były już zużyte. Potem on wykonał swój postój i doganiał mnie na świeżym ogumieniu, a później ja wykonałem drugi pit-stop i musiałem odrabiać 12-sekundową stratę".
„Po prostu mieliśmy przez to wszystko tak ciężko, aby w ogóle się ścigać".
Niemniej Hamilton znowu zwiększył przewagę nad Sebastianem Vettelem w punktacji - dzieli ich już 70 oczek - i ma ogromną szansę rozstrzygnąć losy mistrzostwa na swoją korzyść w kolejną niedzielę, podczas GP Meksyku.As Mercedesa na pewno ostatecznie pokona gwiazdora Ferrari w walce o tytuł na torze imienia braci Rodriguez, jeśli tylko znajdzie się w pierwszej siódemce, bez względu na wynik Niemca.
„Jestem naprawdę zadowolony". - stwierdził Hamilton. „Wciąż jesteśmy w pierwszej trójce na mecie wyścigu. Rywalizacja nadal jest wyrównana; Ferrari poprawiło się w ten weekend, więc mocno ciśniemy przed kolejnymi zawodami. Kluczowe było to, że przynajmniej finiszowałem przed Sebem. Dla mnie nie ma znaczenia, kiedy zostanę mistrzem, jeśli tylko uda się tego dokonać".„Ostatecznie chcieliśmy dziś wygrać i myślę, że spadek o dwie pozycje to nie jest dobry wynik, ale jak powiedziałem, nie można zwyciężyć wszystkich wyścigów, nie da się zawsze rozegrać zawodów perfekcyjnie".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Hamilton wytyka Mercedesowi złą strategię
Podobne: Hamilton wytyka Mercedesowi złą strategię




Podobne galerie: Hamilton wytyka Mercedesowi złą strategię
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter