Hamilton wybrał 44

Lewis Hamilton chce jeździć przez resztę swojej kariery z numerem 44.

Od następnego sezonu kierowcy w Formule 1 będą mieć stałe numery startowe, nie otrzymywać co roku inne na podstawie klasyfikacji generalnej.

Wszyscy zawodnicy przed Świętami Bożego Narodzenia mieli wysłać FIA trzy numery, które są przez nich najbardziej pożądane. Pierwszym wyborem Fernando Alonso jest czternastka, Kimiego Raikkonena siódemka, zaś Nico Rosberga szóstka. Teraz dyrektor wykonawczy Mercedesa - Christian "Toto" Wolff zdradził, że drugi kierowca jego zespołu Hamilton poprosił o numer 44. To szczęśliwa liczba Brytyjczyka.

Dany zawodnik otrzyma numer, który najbardziej lubi, jeśli nie wybierze go żaden kierowca sklasyfikowany wyżej w minionym sezonie. Jak sądzicie, 44 może się stać wizytówką Hamiltona, na wzór np. numeru 46 Valentino Rossiego w MotoGP? Nam liczba Lewisa kojarzy się póki co głównie z hip-hopową grupą muzyczną Kaliber 44 oraz dramatem romantycznym Dziady autorstwa Adama Mickiewicza.